Na Mario Balotellego posypały się gromy po występie w pojedynkach z Kostaryką (0:1) i Urugwajem (0:1). Według prasy, Cesare Prandellego i niektórych reprezentantów Italii "Super Mario" nie wykazał wystarczającego zaangażowania, przechodząc obok meczów. W ocenie Adriano Gallianiego zarzuty stawiane 24-latkowi są bezpodstawne.
- Nie rozumiem, dlaczego ludzie zawsze krytykują wyłącznie Balotellego, czyli jedynego napastnika, który zdobył na mundialu gola dla Włoch i jedynego, który potrafił stworzyć zagrożenie pod bramkę przeciwników. Dlaczego zawsze on? - zastanawia się wiceprezydent AC Milan.
[ad=rectangle]
Balotelli wpisał się na listę strzelców w pojedynku z Anglią (2:1), tymczasem Alessio Cerci, Antonio Cassano, Ciro Immobile i Lorenzo Insigne pozostali bez zdobyczy bramkowej. - Inni napastnicy nawet nie próbowali strzelać goli, a mimo to można odnieść wrażenie, że tylko Balotelli odpadł z turnieju. Wszyscy wciąż o nim mówią, co nie ukrywam, że mnie nieustannie zaskakuje - tłumaczy.
W krytykowaniu "Super Mario" przodowali Gianluigi Buffon i Daniele De Rossi. - Mogę wypowiadać się tylko o zawodnikach Milanu, tym niemniej chcę powtórzyć, że Balotelli okazał się jedynym napastnikiem, który zdobył dla Włoch gola. Ludzie zdają się nie widzieć innych piłkarzy na placu gry - puentuje Galliani.