Reprezentacja Belgii po trzech zwycięstwach w fazie grupowej poradziła sobie z Amerykanami i zameldowała się w ćwierćfinale mundialu. Tak daleko na mistrzostwach Czerwone Diabły nie dotarły od 1986 roku. Czy podobnie jak przed 28 laty zagrają o medale? Axel Witsel przekonuje, że na ekipie Marka Wilmotsa nie ciąży już presja, co może pomóc jej w osiągnięciu dobrego wyniku.
- Cel w postaci awansu do ćwierćfinału został zrealizowany, a zatem do kolejnego spotkania możemy przystąpić na większym luzie i zagrać odważnie. Argentyna ma silny zespół z Messim, di Marią i Higuainem, ale u nas także nie brakuje gwiazd - przekonuje pomocnik Zenitu St. Petersburg.
[ad=rectangle]
- Nie mamy powodów, żeby obawiać się Argentyńczyków. Wyjdziemy na murawę z zamiarem odniesienia zwycięstwa i uważam, iż mamy szanse na półfinał. Wszystko, co osiągniemy ponad ćwierćfinał, będzie dla nas miłą niespodzianką - tłumaczy, uważając, iż jego zespół ma ogromny potencjał ofensywny. - Przeciwko USA oddaliśmy aż 38 uderzeń! Strzelaliśmy i strzelaliśmy, ale piłka po prostu nie chciała wpaść - przypomina.
Jeśli Belgowie przejdą Argentyną, w półfinale najprawdopodobniej zmierzą się w derbach z Holandią. - Stać nas na wygranie mundialu? Nie wiem, czy potrzebujemy do tego cudu, ale jeśli będziemy skupiać się na każdym kolejnym pojedynku, marzenia mogą się spełnić - uważa Witsel.