Jedyny gol podczas finału mundialu padł w 113. minucie po podaniu Andre Schuerrle i strzale Mario Goetze. Piłkarz Bayernu Monachium wpisał się na listę strzelców w meczu fazy grupowej z Ghaną (2:2), ale później rozczarował przeciwko Algierii (2:1) i w dwóch kolejnych pojedynkach rozegrał łącznie zaledwie siedem minut. W niedzielę Joachim Loew posłał 22-latka do boju dopiero tuż przed końcem regulaminowego czasu gry.
- Mario jest piłkarzem, który potrafi rozstrzygać losy meczów. Miałem przeczucie, że to właśnie on doprowadzi sprawę do szczęśliwego zakończenia - przyznał po triumfie "Jogi". - Zanim wszedł na boisku, powiedziałem do niego: Mario, pokaż, że jesteś lepszy od Messiego! Pokaż, że potrafisz zadecydować o wyniku! - wyjawił selekcjoner, podkreślając, że wcześniej mobilizował wszystkich podopiecznych: - Musicie dawać z siebie tak dużo, jak jeszcze nigdy w swoich karierach.
[ad=rectangle]
Reprezentacja Niemiec jako pierwszy europejski zespół zatriumfowała na amerykańskiej ziemi. - Nikt bardziej nie zasłużył na ten tytuł od nas. Byliśmy zjednoczeni i walczyliśmy jako zespół. Przez wiele lat stopniowo wzrastaliśmy i z każdym kolejnym rokiem zaczynaliśmy grać coraz lepiej. Wierzyliśmy, że to przyniesie efekt, choć czasem nie było łatwo - ocenił Loew.
- Możemy być niezwykle dumni. Prawdopodobnie nie wszyscy jeszcze jesteśmy w pełni zrealizowani, ale radość z mistrzostwa świata zostanie w nas na zawsze. Zespół nie gra jeszcze na 100 procent swoich możliwości. Projekt rozpoczęliśmy 10 lat temu, lecz wielu piłkarzy wciąż jest bardzo młodych - stwierdził.
