W tym artykule dowiesz się o:
Hiszpania pożegnała się w środę w mundialem w Brazylii. Porażka 0:2 z Chile przekreśliła szansę mistrza świata na obronę tytułu. "Koniec pokolenia mistrzów" - obwieszcza hiszpańska Marca. Uwagę mediów w ojczyźnie La Furia Roja pochłonęło w ostatnich dniach szukanie przyczyn porażki z Holandią i recept na poprawę. Po środowym meczu wielka gorycz miesza się z wyrażeniem szacunku wobec złotej generacji futbolu. [ad=rectangle] "Ten dzień musiał nadejść. Hiszpanie zostali wyeliminowani z turnieju w Brazylii. W ten sposób kończy się złota era w hiszpańskim futbolu naznaczona trzema tytułami, które na zawsze pozostaną w pamięci każdego kibica. Wszystko rozpoczął Luis Aragones, który stworzył grupę o silnej tożsamości i niepowtarzalnym stylu" - przypomina Marca. "Logiczne jest, że hiszpańscy kibice są rozczarowani, ale szacunek wobec dokonań tej generacji musi być wieczny. Osiągnęli to, co mogliśmy sobie tylko wyobrazić. Każdy bał się tego zespołu. Wszystko w życiu ma jednak swój koniec".
W podobnym tonie wypowiadają się dziennikarze AS-a. "Zakończenie było straszne. Ten dzień musiał nadejść, ale nikt nie wyobrażał sobie, jak bardzo będzie bolesny. Żegnaj mundialu. Hiszpania została wyeliminowana i tak naprawdę konieczność zagrania "meczu o nic" z Australią jest upokorzeniem".
"Wyczerpanie reprezentacji jest nierozerwalnie związane ze zmęczeniem FC Barcelony. Cykl ich sukcesów trwał sześć lat i kończy się w podobnym czasie" - wskazał AS, który podobnie jak Marca przypomina, jak wiele radości dali kibicom piłkarze, którzy dziś zawiedli. "Mecz z Chile był kontynuacją drugiej połowy z Holandią. Nie było nawet jednego zawodnika, który zagrałby na miarę mundialu i swojego talentu. Do widzenia, mundialu. To, co trwało przez sześć lat, było piękne. Jeśli chcecie zdjąć dziś flagi z balkonów, powiem ci: właśnie teraz jest czas, by je wywiesić" - puentuje dziennikarz AS-a.
W Chile święto. Reprezentacja tego kraju napisała w środę historię. "Powrócili na legendarną Maracanę po 25 latach i wyeliminowali z turnieju mistrza świata. Wojownicy Jorge Sampaoli pokazali serce i pokonali potężnego rywala. Tak naprawdę zwycięstwo mogło być jeszcze okazalsze. Chile pokazało, że jest stworzone do wielkich rzeczy na brazylijskiej ziemi" - uderzył w pompatyczne tony La Nacion. Internetowe wydanie podkreśla wysoką formę Claudio Bravo, krytykuje dzikie zachowanie kibiców, którzy wdarli się przed meczem do biura prasowego.
Włoska La Gazetta dello Sport żegna "La Furia Roja" hiszpańskim "Adios". "Hiszpania musi teraz myśleć o nowym rozdziale. W środę nastąpił smutny koniec cudownego etapu. Requiem dla Hiszpanii, dla mistrza świata i dwukrotnego triumfatora mistrzostw Europy. Requiem dla tiki-taki. Chile dało dziś lekcję Hiszpanom, których upadek nie budził wątpliwości".
Niemiecki Kicker pisze o abdykacji mistrza. "Hiszpania była w szoku po golach Chilijczyków, a próby ratowania wyniku po przerwie poszły na próżno".
Internetowy serwis goal.com puentuje, że "droga La Furia Roja do obrony tytułu zakończyła się zanim się tak naprawdę zaczęła. Hiszpania odpada oszołomiona po trzech meczach grupowych. Po upokorzeniu w meczu z Holandią Vicente del Bosque dokonał dwóch zmian w składzie, ale nie przyniosły one wielkich zmian w grze. Kolejna kapitulacja stała się faktem".
Dzień na mundialu rozpoczął się od szalonego meczu Reprezentacji Holandii z Australią. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ostatecznie wymianę ciosów wygrali 3:2 Pomarańczowi. Parool.nl pisze o zwycięstwie pomimo trudności. "Louis van Gaal nie zmienił składu po rozgromieniu Hiszpanów, ale jego zespół nie potrafił złapać rytmu. Pomarańczowi nie mieli sposobu na fizyczną grę Australii, która czasem przypominała bardziej drużynę rugby niż piłki nożnej. Dopiero po 20 minutach Arjen Robben postanowił pójść na przebój, poprowadził piłkę przez pół boiska i pokonał Ryana". Ten gol otworzył mecz.
Holandia może być już pewna awansu do najlepszej "16" turnieju. "Chile otworzyło Oranje drzwi do kolejnej rundy mistrzostw. Hiszpanie powinni być w zasadzie zadowoleni, że przegrali tylko 0:2. W ostatniej kolejce Holandia zagra z Chile o zwycięstwo w grupie B, które prawdopodobnie pozwoli uniknąć meczu z Brazylią w następnej rundzie" - przypomina nu.nl.
Media w Holandii poświęcają dużo uwagi wizycie w Porto Alegre króla Wilhelma Aleksandra z małżonką. "Wizyta króla i królowej w szatni była pięknym momentem. Powiedzieli, że są dumni i zadowoleni z tego, jak zagraliśmy z Hiszpanią" - cytuje Rona Vlaara nusport.nl. Para królewska gościła w Porto Alegre po raz pierwszy.
Media w Australii nie rozdzierają szat pomimo porażki i odpadnięcia z turnieju. Podkreślają, że Socceroos podjęli walkę z faworytem i byli blisko sprawienia niespodzianki. "Australia mogła być pełna obaw po tym, co zademonstrowali Oranje w meczu z Hiszpanią. Socceroos wyszli jednak na boisko gotowi do walki, po golu Cahilla zaczęli nawet dominować, a sam gol na 1:1 trafi na czołówki mediów na świecie" - przypomina sportsfan.com.au. Dziennikarze uważają nawet, że był to najlepszy występ Australii w historii występów na mundialach.
"Mecz w Porto Alegre zachwycił świat. Australia była dzielna i heroiczna" - podsumowało australijskie wydanie Daily Telegraph. Co jednak ciekawe - sprawozdanie z meczu Socceroos została już kilka godzin po zakończeniu zepchnięte na boczny tor przez relację z miejscowych rozgrywek rugby.