W tym artykule dowiesz się o:
Wielkie emocje w wielkim finale zakończyły się historycznym triumfem reprezentacji Niemiec. XX Puchar Świata trafił do rąk kapitana naszych zachodnich sąsiadów Philippa Lahma. Jak po tym spotkaniu reagują światowe media? [ad=rectangle] "Mistrzowie Świata 2014. Mamy trofeum" - pisze na swojej stronie głównej niemiecki dziennik Bild. "Goetze, niemiecki Bóg piłki nożnej! Jesteśmy najlepsi na świecie. Nareszcie mamy ponownie ten najważniejszy puchar. Wszystko dzięki Mario Götze. Super Mario, który swoim uderzeniem posadził nas na piłkarskim tronie, ustrzelił nam czwarty tytuł" - zachwycają się decydującym trafieniem 22-latka dziennikarze, po wielokroć powtarzając i odmieniając przez wszystkie przypadki słowo mistrzostwo.
"Zostaliśmy mistrzami świata dzięki duchowi zespołu. Mieliśmy spójność. To co zrobiliśmy jest niesamowite. Wszyscy Niemcy są mistrzami, to jest świetne" - cytują słowa najlepszego bramkarza całego turnieju w Brazylii, Manuela Neuera.
Choć Bild zasłużenie rozpływa się nad sukcesem swojej drużyny, podkreśla również, że rodził się on w bólach, ponieważ finał był prawdziwą bitwą, która równie dobrze mogła się zakończyć wygraną Argentyny. Tak się jednak nie stało i to właśnie całe Niemcy mogą szaleć z radości.
"Dzięki Goetze jesteśmy po raz czwarty mistrzami świata!" - brzmi tytuł z Kickera. "Reprezentacja Niemiec tak jak w 1954, 1974 i 1990 roku po raz czwarty zdobyła tytuł najlepszej drużyny globu. Niemcy pokonali po dogrywce Argentynę 1:0" - informują. Piłkarzem, który jest na ustach tego 80-milionowego narodu jest oczywiście Mario Goetze. "Jest wielkim zwycięzcą meczu na Maracanie w Rio de Janeiro. Joker, który trafił do siatki w 113. minucie"
"Argentyna pokazała się ze swojej najlepszej strony, będąc kilkukrotnie bardzo blisko zdobycia bramki" - piszą o drużynie Alejandro Sabelli, która będzie musiała poczekać na swój moment chwały przynajmniej kolejne cztery lata.
Dziennik Die Welt z wielką dumą pisze, że "Całe Niemcy są mistrzami świata" - cytując tym samym Manuela Neuera. "Zespół Joachima Loewa przeszedł do historii: Niemcy są pierwszą drużyną z Europy, która przywiezie puchar z Ameryki Południowej. Sam trener z optymizmem wybiega w przyszłość" - czytamy.
"W 88. minucie trener Loew dał szansę zawodnikowi, który do tej pory niczym wielkim nie zaimponował na turnieju w Brazylii. Wskazał mu jednak odpowiednią drogę" - piszą o Mario Goetze. Szkoleniowiec reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów zdradził po meczu jak udało mu się zmobilizować zespół - "Powiedziałem zawodnikom, że muszą dać z siebie tyle, ile jeszcze nigdy w swojej karierze, a następnie będzie można osiągnąć to, czego jeszcze nikomu się nie udało"
Niemiecka drużyna mogła świętować całą noc i nadal będzie się bawić, tyle że już u siebie w domu pod Bramą Brandenburską, gdzie na poniedziałek zaplanowano wspólną fetę.
"Przerwane marzenia: Argentyna została z niczym" - znajdziemy w argentyńskim La Razon. Albicelestes przed finałem wierzyli, że nie są na straconej pozycji i że stać ich na piękne zakończenie mistrzostw. Tak się jednak nie stało. "Goetze wykorzystał lukę w obronie i strzelił gola dla reprezentacji Niemiec, która dzięki temu zdobyła czwartą gwiazdkę"
"Sen się skończył. Tym razem w przeciwieństwie do meczu sprzed czterech dni z Holandią płaczemy ze smutku. Strapione twarze tysięcy Argentyńczyków ogarnęły Maracane. Zagraliśmy świetny mecz, ale nie na tyle by wygrać" - komentują.
Według żurnalistów La Razon to brak sił spowodował, że radzący sobie bardzo dobrze z niemiecką machiną piłkarze z Ameryki Południowej popełnili błąd, który okazał się niezwykle kosztowny. "Nie udało się przerwać serii 28 lat bez pucharu. Nie udało się też zrewanżować Niemcom za porażkę w finale mistrzostw świata we Włoszech w 1990 roku"
"Serce mistrza" - to już tytuł z argentyńskiego Ole. "Po frustracji Messiego i Mascherano, że nie dane im było podnieść pucharu, który był tak blisko, cały ten zespół zasługuje na znakomite przyjęcie" - podkreślają w kolejnych fragmentach. Zdaniem, nie tylko argentyńskich obserwatorów, ostatni mecz mundialu rozstrzygnął się między równorzędnymi rywalami - "Zagrali wielki finał z Niemcami. Smutek jest jednak ogromny"
"Uczucie pustki, jakie pozostaje po porażce z Niemcami, jest nieporównywalne do tego co czuliśmy podczas MŚ w RPA, gdy odpadaliśmy w ćwierćfinale" - wspominają. Wtedy na drodze Argentyny też stanęła reprezentacja Niemiec, która wygrała aż 4:0. Jeśli można mówić, że coś może cieszyć po przegranym finale, to jest to z pewnością fakt narodzenia się nowej drużyny - "Czas aby podziękować za to, że znów wszyscy byli razem, że walczyli dla tych barw, dzięki czemu jesteśmy w piłkarskiej elicie. Było wiele odwagi, serca i ogromnej chęci osiągnięcia sukcesu"
"Argentyna wraca do domu z czystym sumieniem" - czytamy w La Nacion, którego dziennikarz, podobnie jak i w jednej z poprzednich gazet, podkreśla, że elementem, który zaważył na wyniku była nie tylko fatalna skuteczność, ale i przygotowanie fizyczne, które dzięki łatwej wygranej w półfinale z Brazylią (7:1) było po stronie Niemców.
La Nacion pisze o spotkaniu godnym finału, ale też o postawie Sergio Aguero, którego pojawienie się na boisku w drugich 45 minutach nie dało drużynie tyle, ile się spodziewano.
Co znajdziemy w pozostałych tytułach? "Zawsze Niemcy" - oznajmia hiszpańska Marca, nawiązując do słynnego powiedzenia Gary'ego Linekera, że "piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy"
"Dzięki wygranej Niemcy mogą doszyć sobie kolejną gwiazdkę na koszulce. Już czwartą. Niemcy wygrali finał na Maracanie po bramce Goetze, który po podaniu Schurrle przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i po chwili pokonał Romero strzałem po dalszym słupku" - opisują najważniejszą akcję meczu.
"Czwarta gwiazdka dla Niemiec!" - to już tytuł z L`Equipe. "Półfinały w 2006 i 2010 roku i w końcu Niemcy zostali koronowani na mistrzów świata, kosztem Argentyny" - piszą nad Sekwaną. "Albicelestes robili co mogli, ale szczęście nie grało z nimi". Francuzi zastanawiają się czy przy zderzeniu Manuela Neuera z Gonzalo Higuainem sędzia nie popełnił błędu, przyznając piłkę drużynie z Europy.
Włoska La Gazzetta dello Sport zauważa, że "Magia atakującego Bayernu zadecydowała. Argentyna i Messi zmarnowali zbyt dużo" - możemy przeczytać. "Tak jak w 1990 roku finał rozstrzygnął jeden gol. Wtedy bardzo dyskusyjny, dziś z kolei zobaczyliśmy arcydzieło w wykonaniu Goetze i Schurrle"
"Sukces zapewniło dwóch facetów z ławki, co tylko pokazuje jakim wyrównanym zespołem są Niemcy, grający ze sobą od lat i teraz zaczynający zbierać nagrody" - chwalą nowych mistrzów świata.
"Trafienie gwiazdy Bayernu Monachium w drugiej połowie dogrywki wystarczyło, aby sięgnąć po mistrzowską koronę" - relacjonuje angielski Goal.com. "Nie powtórzyli meczu z Brazylią, ale i tak zespół Loewa potrafił znaleźć jedną sytuację, która okazała się decydująca" - piszą na Wyspach. "Argentyna musi przełknąć gorzką pigułkę, ponieważ to zawodnicy Alejandro Sabelli stworzyli sobie znacznie dogodniejsze okazje w regulaminowym czasie gry" - zauważa Goal.com.