- Nie jestem zadowolony. W ostatnich dwóch tygodniach słabiej jeździłem slalom i ogólnie każdą konkurencję. Czuję zmęczenie sezonem, zaczęły się też odzywać problemy zdrowotne. Spadła forma zdecydowanie - powiedział w wywiadzie dla strony internetowej Polskiego Związku Narciarskiego.
- Sezon miałem bardzo ciężki, bo wszystko spoczywało na mojej głowie, zajmowałem się wszystkim dookoła. Wydaje mi się, że to, że nie miałem trenera przez cały sezon, wpłynęło na moją formę. Zdobyłem dwa razy punkty Pucharu Świata, to na pewno niedosyt - dodał 28-letni reprezentant Polski.
- To był sezon nowych doświadczeń. Trzeba jakoś mądrze zaplanować przyszłość, poukładać, żeby był sens jeżdżenia. Wyjazdy na Puchar Świata przypominają trochę walenie głową w mur. Sam tego muru nie przebiję, musi być jakaś grupa zawodników, bym mógł być odpowiednio przygotowany. Jeśli nie będę przygotowany to skończę jeździć, bo uznam, że to nie ma sensu - przyznał.
Maciej Bydliński jest dziewięciokrotnym mistrzem Polski w narciarstwie alpejskim.
Ma jednak środki do jeżdżenia na zawody i w zawodach