Już w czwartek o 10:00 rozpocznie się slalom gigant pań. To koronna konkurencja Maryny Gąsienicy-Daniel, która znajduje się w kapitalnej dyspozycji. Czy będzie ją stać na medal mistrzostw świata?
Polka w życiowej formie
Już od początku sezonu Maryna Gąsienica-Daniel zachwycała kibiców kapitalnymi występami w slalomie gigancie. Kilkukrotnie znalazła się na granicy pierwszej i drugiej dziesiątki w Pucharze Świata.
W Cortinie d'Ampezzo Polka pisze kolejny rozdział swojej historii. To, że jest w kapitalnej formie, można było zobaczyć w poniedziałkowej kombinacji. Zajęła w niej 12. miejsce, co było jej najlepszym rezultatem w historii startów w MŚ.
ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Dawid Kubacki: Nieprzespane noce? Mam złote dziecko
Rewelacyjnie zaprezentowała się dzień później w slalomie równoległym. Narciarka pokazała się z bardzo dobrej strony w eliminacjach, w których zajęła 4. miejsce. Stała się jedną z kandydatek do medalu w tej konkurencji. Nasza reprezentantka odpadła jednak w ćwierćfinale. Kto wie, czy nie awansowałaby dalej, gdyby warunki były bardziej sprawiedliwe.
- Te, które trafiały na czerwony tor w pierwszym przejeździe, były praktycznie na straconej pozycji. Im dłużej zawody przebiegały, tym sytuacja się pogarszała. Według pobieżnej oceny jeden tor był o sekundę wolniejszy od drugiego. To od razu skazywało na porażkę zawodniczki startujące w drugim przejeździe na niebieskiej trasie - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Marcin Blauth.
Polka w szerokiej czołówce
Maryna Gąsienica-Daniel w tym sezonie przebiła się do szerokiej czołówki w slalomie gigancie. Na samym początku jeździła z dalekim numerem startowym. Była jednak w stanie powoli przedzierać się wyżej. Trzykrotnie zajmowała jedenaste miejsce, a raz była dziesiąta. Polka wygrywała także zawody Pucharu Europy. To wszystko spowodowało, że w czwartek wystartuje z 18. numerem. To ważne, bo będzie miała do dyspozycji nieźle przygotowaną trasę.
W takiej sytuacji można by pomyśleć, że naszej reprezentantce potrzeba niemal idealnego występu, żeby znalazła się w czołowej szóstce, a marzenia o medalu trzeba odłożyć na kolejne mistrzostwa. Polka jednak raz już udowodniła, że stać ją na wybitny przejazd.
Miało to miejsce podczas zawodów w Kronplatz. Marynie Gąsienicy-Daniel nie udał się pierwszy przejazd. Zajęła w nim dopiero 24. miejsce. W drugim pokazała się jednak z kapitalnej strony. Zaprezentowała się niemal perfekcyjnie i uzyskała najlepszy czas. Awansowała na 11. lokatę i wyprzedziła aktualną m.in. mistrzynię świata, Petrę Vlhovą.
Miejsce w czołowej szóstce byłoby traktowane jako ogromny sukces. Wydaje się jednak, że Maryna Gąsienica-Daniel trafiła z formą na mistrzostwa świata. Musiałaby w obu przejazdach zaprezentować się tak dobrze, jak w drugim przejeździe w Kronplatz, żeby myśleć o medalu. Nie jest to rzecz niewykonalna.
Złoto dla gospodarzy?
Przeciwniczki Maryny Gąsienicy Daniel są jednak niesłychanie mocne. Główną faworytką do złota, będzie Marta Bassino. Włoszka wygrała aż cztery giganty w tym sezonie i jest zdecydowaną liderką w walce o Małą Kryształową Kulę. Tuż za nią znajduje się Francuzka Tessa Worley oraz Szwajcarka Michelle Gisin.
Nie można jednak zapominać o obrończyni tytułu, Petrze Vlhovej. Wydaje się, że Słowaczka szczyt formy miała na początku sezonu. Po Nowym Roku tylko dwukrotnie stanęła na podium zawodów PŚ. Nie należy jednak jej lekceważyć. W znakomitej dyspozycji znajduje się Mikaela Shiffrin. Amerykanka wygrała już na tych mistrzostwach złoto w kombinacji i brąz w supergigancie. W czwartek ma duże szanse na zgarnięcie trzeciego medalu.
Maryna Gąsienica-Daniel nie będzie jednak jedyną Biało-Czerwoną biorącą udział w czwartkowych zawodach. Z numerem 39 pojedzie Magdalena Łuczak. Polka w tym sezonie już raz uplasowała się w dziesiątce Pucharu Europy. Dla 19-latki miejsce w trzydziestce będzie dużym sukcesem.
- Magdalena Łuczak też w tym roku ma znakomite wyniki na bezpośrednim zapleczu Pucharu Świata. Tam startują zawodniczki, które jeżdżą w PŚ, więc też się ściga z najlepszymi. Co prawda będzie jechała z późnym numerem startowym, ale takie są reguły gry - zakończył Marcin Blauth.
Program czwartkowych zawodów w Cortinie d’Ampezzo:
10:00 – start pierwszego przejazdu slalomu giganta kobiet
13:30 – start drugiego przejazdu slalomu giganta kobiet
Czytaj więcej:
Biegi narciarskie. Złamane żebra i przebite płuco jej nie powstrzymały. Niesamowita historia Petry Majdić
Narciarstwo alpejskie. Norwegowie wygrali po kontrowersyjnym finale. Warunki znów nie były równe