IO: Serbowie powalczą w finale o olimpijskie paszporty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Igora Kolakovića pewnie pokonali w półfinale Holendrów. Serbowie zagrali dobre spotkanie, ale nie zdołali się ustrzec prostych błędów. W niedzielę siatkarzy z Bałkanów czeka bardzo ciężki pojedynek ze zwycięzcami pierwszego półfinałowego pojedynku - Hiszpanami.

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia - Holandia 3:0 (25:23, 27:25, 25:21)

Holandia: Freriks, van Wel, Trommel, Kooistra, Bontje, Goertzen, Klok (libero) oraz van Harskamp, Horstink, van Dijk Rauwerdink

Serbia: Janić, Miljković, Grbić, Podraščanin, Bjelica, Kovačević, Samardžić (libero) oraz Nikić

W pierwszych akcjach spotkania dużo po parkiecie musiał biegać rozgrywający byłych mistrzów olimpijskich Nikola Grbić, a było to spowodowane nie najlepszym przyjęciem mocnych zagrywek Roba Bontje. Na pierwszą przerwę techniczną w tym meczu Holendrzy zeszli z prowadzeniem 5:8. Lecz jednak za kilka chwil na tablicy świecił się rezultat remisowy po 9. Po przerwie trwał festiwal bloków w wykonaniu obu zespołów. Najpierw Goertzen i Bontje zatrzymali Miljkovića i odskoczyli na 11:13. Jednak chwilę później Serbowie odpłacili się tym samym i przed drugą przerwą był remis 15:15. Po czasie oczko dla swojego zespołu zdobył Janić atakiem po dłoniach rywali. Mimo, że ekipa z Bałkanów grała bardzo skutecznie w ataku, to nie była w stanie zniwelować punktowej straty 18:19. Pomarańczowi grali bardzo cierpliwie. Jeśli siatkarze z kraju tulipanów widzieli, że nie skończą piłki mocnym atakiem to opierali ją o dłonie przeciwnika i wyprowadzali akcję jeszcze raz. W zagraniach tego typu specjalizował cię van der Wel (21:22). Gdy na tablicy świecił się wynik 23:23 błąd przełożenia ręki popełnił Kooistra i to Serbowie w decydującym momencie objęli prowadzanie 24:23. W kolejnej akcji piłki nie skończył van Dijk, bo jego atak podbił dobrze grający w obronie Samardžić, a problemów ze zdobyciem punktu nie miał Kovacević. Dzięki temu ekipa Igora Kolakovića objęła prowadzenie w meczu 1:0.

W drugiej odsłonie pojedynku Serbów z Holendrami na początku toczyła się walka punkt za punkt 5:5. W kolejnych akcjach przed przerwą w bloku dobrze zagrał Marco Podraščanin i jego koledzy na pierwszą przerwę zeszli z parkietu prowadząc dwoma punktami 8:6. Dobrze funkcjonującej serbskiej ściany nie wybiły z rytmu dwie przerwy wzięte przez trenera Petera Blangé. Byłym mistrzom olimpijskim udało się powstrzymać atakującego ze środka Kooistrę i sędzia odgwizdał drugą przerwę techniczną 16:11. Po czasie na boisku po stronie holenderskiej pojawił się siatkarz Sisleya Treviso Robert Horstink, który zmienił Guido Goertzena. Przyjmujący pomarańczowych wprowadził sporo ożywienia w poczynania kolegów. Dzięki dobrym atakom Horstinka i van der Wela "Oranje" zmniejszyli straty (19:17). Serbom nie udało się wykorzystać piłki setowej przy stanie 24:23. Kapitalnie piłkę podbił Klok, a akcję skończył Wel. Lecz później z trudnej piłki Horstink uderzył w siatkę i sędzia zakończył drugiego seta.

Początek trzeciej partii był podobny do dwóch wcześniejszych. Żaden z zespołów nie mógł objąć bezpiecznego kilkupunktowego prowadzenia. Holendrzy po asie serwisowym Roba Bontje wyrównali wynik spotkania na po 5, a w kolejnej akcji, na siatce lepszy okazał się Kooistra, który powstrzymał uderzającego ze środka Podraščanina. Jednak "pomarańczowi" długo nie nacieszyli się prowadzeniem. Nicola Grbić powstrzymał blokiem Trommela i to Serbowie zeszli na przerwę z punktowym prowadzeniem. Kolejne akcje nie przyniosły zmiany rezultatu i utrzymywała się punktowa przewaga siatkarzy z Bałkanów. Dopiero przy stanie 12:12, Trommel podbił kiwkę Grbića, a kontrę z drugiej linii wykończył Robert Horstink. Ekipa Igora Kolakovića nie miała problemu z odzyskaniem prowadzenia. Po uderzeniu ze skrzydła Miljkovića i skutecznemu potrójnemu blokowi Grbić-Janić- Podraščanin na van der Welu siatkarze zeszli na przerwę 16:14. Przerwa nieco wybiła z rytmu Serbów i po uderzeniu ze skrzydła Horstinka w pojedynku był remis po 19. Serbowie jednak nie zamierzali grać kolejnych partii, dlatego po atakach Miljkovića ponownie prowadzili 23:21. W kolejnej akcji nie Bojan Janić nie dał szans rywalom na zdobycie punktu, bo na kontrze uderzył skutecznie z lewego skrzydła. Seta zakończył lider Plavich - Miljković.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)