Jan Stirling: To było przyjemne zwycięstwo

Reprezentantki Australii w starciu z Chinkami nie pozostawiły cienia złudzeń, kto zasługuje na awans do finału Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Podopieczne Jana Stirlinga gładko rozprawiły się z gospodyniami tego pojedynku 90:56. Australijki w walce o złoto zmierzą się z faworyzowanymi Amerykankami. Trener Stirling jest świadomy tego, że jego zespół czeka mordercza przeprawa i zarazem ogromne wyzwanie.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Australijki na kilka minut przed zakończeniem pierwszej odsłony spotkania wymuszały na rywalkach sporą ilość strat, wyprowadzając przy tym skuteczne kontrataki. Dzięki temu bardzo szybko powiększały prowadzenie. Chinki miały ogromne problemy z defensywą. Kompletnie nie radziły sobie z szybkimi atakami rywalek, które nierzadko swoje rzuty oddawały z czystych pozycji. Dzięki temu podopieczne Jana Stirlinga grały znacznie skuteczniej. Jedynym elementem, który zawodził wśród Australijek był obwód. Z dystansu oddały one 22 rzuty, z czego tylko 5 znalazło drogę do kosza. Jednak rywalki w tym elemencie spisywały się jeszcze gorzej. Trafiły one 3 "trójki", jednak należy podkreślić, iż na rzuty zza linii 6,25 m decydowały się bardzo rzadko.

- To było dla nas bardzo przyjemne zwycięstwo. Chiny grały bardzo dobrze w całym turnieju, oprócz meczu z USA. Wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie dla nas wyzwaniem. Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie - wyznał na pomeczowej konferencji trener Stirling. Jego podopieczne w finale Igrzysk Olimpijskich w Pekinie podejmować będą znakomicie spisujące się na tym turnieju Amerykanki, które są murowanymi kandydatkami do złotego medalu. - Wierzę, że mój zespół da z siebie wszystko. Stresujemy się, to prawda. Musimy grać z pasją, ale nie możemy dać ponieść się emocjom - dodał Stirling.

W zupełnie odmiennym nastroju był szkoleniowiec drużyny przeciwnej - Tom Maher. Jego podopieczne jak dotychczas prezentowały na turnieju olimpijskim bardzo stabilną formę. Jedynie w starciu z Amerykankami były całkowicie bezradne. Podobna sytuacja jednak przytrafiła im się także w półfinale. - Australia jest zdecydowanie lepszym zespołem od nas. To było naprawdę rozczarowujące w jak łatwy sposób poddaliśmy się w tym meczu. W żadnym stopniu nie wypełniliśmy naszego planu. One grały wspaniale, my prezentowaliśmy się zwyczajnie. Tych zespołów po prostu nie można porównywać - wyznał wyraźnie rozczarowany stylem gry swojej drużyny szkoleniowiec Maher.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×