Brzęczek zaklina rzeczywistość. "Nadal żyjemy"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Wisła Kraków płynie wprost do I ligi, ale Jerzy Brzęczek wbrew wszystkiemu zapewnia, że jego zespół w dwóch ostatnich kolejkach może utrzymać się w PKO Ekstraklasie. - Jest życie w tej drużynie - mówi były selekcjoner reprezentacji Polski.

Jerzy Brzęczek miał uratować Białą Gwiazdę przed spadkiem, tymczasem dwie kolejki przed końcem sezonu tylko cud sprawi, że w przyszłym sezonie 13-krotny mistrz Polski ponownie zagra w PKO Ekstraklasie.

Gdy w połowie lutego Brzęczek przejął drużynę, ta była 13. w tabeli i miała punkt przewagi nad strefą spadkową. 11 kolejek później wiślacy są "pod kreską", a utrzymanie dadzą im tylko zwycięstwa w dwóch ostatnich spotkaniach z Radomiakiem w Radomiu (15.05) i Wartą Poznań w Krakowie (21.05).

Problem w tym, że dwóch kolejnych zwycięstw Biała Gwiazda nie odniosła od ośmiu miesięcy, a na wyjeździe nie wygrała od 211 dni. A w ogóle za kadencji Brzęczka Wisła wygrała tylko jedno z 11 ligowych spotkań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Choć z wszystkich przy Reymonta 22 powoli uchodzi powietrze, a atmosfera po ostatnim domowym meczu z Jagiellonią (0:0) przypominała stypę, Brzęczek zaklina rzeczywistość i przekonuje, że Wisłę stać na pozostanie w lidze.

- Nie musimy oszukiwać przeznaczenia. Nie wszystko jest już w naszych rękach nawet przy dwóch zwycięstwach, ale tylko zwycięstwo w Radomiu daje nam szansę na pozostanie w Ekstraklasie i o to będziemy walczyć - zapewnia trener.

- Statystyki są po to, aby je przełamywać. We poprzednich spotkaniach, w których byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa, zabrakło nam trochę szczęścia. Cały czas jestem przekonany, że jesteśmy w stanie zwyciężyć najpierw w Radomiu, a potem przed własną publicznością z Wartą - mówi Brzęczek.

51-latek przekonuje, że piłkarze Wisłę podzielają entuzjazm swojego szkoleniowca: - Ja tej drużynie nie odmówię zaangażowania, ochoty i chęci pozostania w Ekstraklasie i to nie zmieni fakt, że w meczu z Jagiellonią nie zdobyliśmy bramki i mamy po nim tylko jeden punkt.

- Z drugiej strony, każdy punkt w tym ostatecznym rozrachunku jest bardzo ważny. Nie możemy o tym zapominać. Stal Mielec zdobyła z Wisłą sześć punktów - gdybyśmy z nią dwa razy zremisowali, mielibyśmy dwa punkty więcej, a Stal miałaby cztery mniej - zauważa Brzęczek.

- Motywacja, zaangażowanie i życie w tej drużynie jest odpowiednie. Droga, którą przeszliśmy, była trudna i wierzę, że nasza konsekwencja, upór i dążenie do osiągnięcia celu w tych dwóch ostatnich spotkaniach zostanie wynagrodzony - kończy trener Wisły.

Mecz 33. kolejki PKO Ekstraklasy Radomiak - Wisła Kraków w niedzielę o godz. 17:30.

Komentarze (10)
avatar
Mattx7
15.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten koleś jest jak Midas -co weźmie to spier.... Zloty trener :-) 
avatar
franekbra
15.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszę się ze Wisła spadnie . Jakoś nigdy ich nie lubiłem 
avatar
DrawA
15.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brzęczek to słabiutki trener. Dlatego Wisła spadnie. Nie nadaje się ani na trenera kadry , ani na trenera klubu. I to już wszystkim udowodnił. Tylko nie sobie. Powinien odejść z Wisły. Ale do t Czytaj całość
avatar
Husarzyk
15.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wuja wuja, z trenowania będzie dwója 
avatar
kibicujmy kulturalnie
15.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pamietam Wisełke z tamtych lat jak pojechali do Szalke 04 gelsenkirchen i im nastukali