Kilka dni temu "Bild" poinformował, że Robert Lewandowski przekazał władzom Bayernu, że nie przyjmie oferty nowego kontraktu. W sobotę przed kończącym sezon meczem z VfL Wolfsburg (2:2) potwierdził to Hasan Salihamidzić, a po meczu w końcu przemówił sam "Lewy".
- Po prostu nie przedłużam kontraktu pomimo tego, że żadnej oferty nie było. Bardzo możliwe, że to był ostatni mój mecz w barwach Bayernu - przyznał piłkarz przed kamerą Viaplay. Więcej TUTAJ.
Reprezentujący Lewandowskiego Pini Zahavi od kilku tygodni intensywnie rozmawia na temat swojego klienta z Barceloną. Media hiszpańskie i niemieckie podawały, że Duma Katalonii będzie chciała wykupić Polaka z Bayernu, który - według tych doniesień - byłby skłonny sprzedać króla strzelców Bundesligi za odpowiednią kwotę. W tym kontekście padają kwoty rzędu 50-60 mln euro.
ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"
W niedzielę do sprawy "Lewego" odniósł się Oliver Kahn. Prezes Bayernu wysłał Polakowi ostrzeżenie i zadeklarował, że żaden transfer w letnim "okienku" nie wchodzi w grę. - Ma kontrakt do 2023 roku i wypełni tę umowę. I koniec! Sprawa jest jasna. Żaden piłkarz nie może być większy od Bayernu - cytuje Kahna "Kicker".
Poproszony o komentarz ws. tego, że Lewandowski już teraz postanowił nie przedłużać umowy, odparł: - Jego prawo. Ale każdy, kto podpisuje kontrakt z Bayernem, musi wiedzieć, z czym to się wiąże.
Kahn zapewnił, że jest niewzruszony publicznymi deklaracjami Lewandowskiego i jego grą na wymuszenie zgody na transfer: - Ten cały teatr, cała ta panika… Znamy to wszystko z przeszłości. Nie zaprzątamy tym sobie głowy.
Prezes klubu ma na myśli sytuację z wiosny 2018 roku, kiedy Zahavi rozpoczął akcję "transfer Lewandowskiego do Realu". Bayern nie zgodził się na odejście swojego najlepszego zawodnika, a gdy kurz opadł, "Lewy" osiągnął życiową formę i poprowadził Bayern do trypletu w sezonie 2019/20.
Barcelona potrzebuje Lewandowskiego "tu i teraz", by w kolejnym sezonie włączyć się do walki o odzyskanie mistrzostwa Hiszpanii. Jeśli teraz nie uda jej się pozyskać "Lewego", znajdzie na jego miejsce innego snajpera, a za kilka miesięcy może nie być już zainteresowana sprowadzeniem Polaka.
Robert Lewandowski jest zawodnikiem Bayernu od 2014 roku, a do Monachium trafił w taki sam sposób, jak teraz chce je opuścić - nie przedłużył kontraktu z Borussią Dortmund.
Z Bayernem zdobył 19 trofeów. W osiem lat stał się najbardziej utytułowanym i najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu (344). Jako gracz Bayernu został uznany najlepszym piłkarzem świata w 2020 i 2021 roku - bawarski klub czekał na taki zaszczyt blisko 40 lat.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)