- Postawa Polonii Bytom nie jest dla mnie zaskoczeniem - powiedział, podczas tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej, trener przygotowania fizycznego Wisły, Andrzej Bahr. - Obserwowaliśmy ten zespół regularnie w tamtym sezonie, a w tym już dwukrotnie na żywo. Osobiście byłem na ich meczu z Piastem Gliwice i na pewno Polonia nieprzypadkowo zdobyła 12 punktów i uzyskała takie, a nie inne wyniki. Stracili tylko trzy bramki i z tych obserwacji wynika jeden główny wniosek. Polonia dobrze gra piłką i jest nadzieja, że mecz będzie bardzo ciekawy. Polonia nie muruje, stara się prowadzić otwartą grę i dla kibiców będzie to atrakcyjny przeciwnik, a dla nas wymagający - prorokuje trener Bahr. - Nasza liga mocno się wyrównała i każdy musi się sprężać i być dobrze przygotowanym, bo między zespołami nie ma bardzo dużych różnic. Nawet w ostatnim meczu Polonii Bytom z Piastem Gliwice [4:0 - przyp red.] wynik sugerowałby, że gra była do jednej bramki, a tak nie było - powiedział Bahr, który mocno komplementował bytomian.
- Nawet w przegranym meczu z Legią, czy w tym bardzo pechowo przegranym spotkaniu ze Śląskiem pokazywali momenty bardzo dobrej gry i nieźle utrzymywali się przy piłce. Oczywiście mają też minusy, jak np. słaba skuteczność, ale każdemu zespołowi trzeba oddać szacunek. Z Legią wielkich sytuacji nie mieli, ale cały czas byli "pod grą" i każda akcja mogła dać im remis. Trudno po sześciu meczach coś mówić, ale bytomianie mogą odegrać istotną rolę w tabeli - zapowiada Bahr.
Podczas okresu przygotowawczego w Polonii Bytom przez kilka dni terminował rezerwowy bramkarz krakowian, Ilie Cebanu. Wiślaccy trenerzy nie zamierzają jednak wykorzystywać jego wiedzy na temat zespołu ze Śląska. - Metodyka naszych obserwacji wyklucza wykorzystanie wiadomości, które uzyskał zawodnik będący tam na treningach. Byłoby to nie fair - zapewnił Andrzej Bahr.
Dotychczasowe mecze ligowe Wisły, które lider ligi rozgrywał w Sosnowcu, odbywały się według podobnego scenariusza. Wiślacy szybko zdobywali dwa gole, które dawały spokój i pewność gry oraz wyniku. Tak było w spotkaniach z Ruchem, GKS-em Bełchatów i Jagiellonią. Czy tak będzie i tym razem?
- Byłoby to mile widziane - przyznał asystent trenera Macieja Skorży, Rafał Janas. - Tak ostatnio się układało, że około 20 minuty padała pierwsza bramka, a chwilę później drugi cios i wtedy kontrolowaliśmy spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze będzie tak pięknie. Uczulamy więc zawodników, że gra się pełne 90 minut i gole zdobywa się też w doliczonym czasie gry. Jesteśmy przygotowani, aby w niedzielę strzelić bramkę Polonii obojętnie w której minucie - zapewnił na zakończenie Janas.