Potężny skandal. Dantejskie sceny w Krakowie

Bluzgi, wyzwiska, wystrzały petard hukowych, przerwany mecz i groźba skierowana do władz klubu - w takiej atmosferze Wisła Kraków pożegnała się z PKO Ekstraklasą po 26 latach nieprzerwanych występów w najwyższej lidze.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
WP SportoweFakty
Kończący sezon mecz z Wartą Poznań (0:1) kibice Wisły Kraków wykorzystali do upuszczenia frustracji, która kipiała w nich w ostatnich tygodniach. Namiastkę tego, co przeżyli w sobotę, wiślacy mieli w ubiegły weekend. Gdy wrócili do Krakowa po porażce z Radomiakiem (2:4), która przypieczętowała ich spadek do I ligi, przy Reymonta 22 czekało na nich ponad dwa tysiące kibiców. Więcej TUTAJ.

Fani dobitnie dali wtedy do zrozumienia, co sądzą o postawie podopiecznych Jerzego Brzęczka. Jednak było to tylko preludium do trwającego ponad 1,5 godziny festiwal bluzgów, który zorganizowali w sobotę. To było cierpkie pożegnanie z PKO Ekstraklasą, którego zawodnicy długo nie zapomną.

Kilka tysięcy najzagorzalszych kibiców z młyna przyszło, jak na "ostatnie pożegnanie" przystało, ubranych na czarno. Gdy sędzia wyprowadzał drużyny na boisko, wiślaków przywitały przenikliwe gwizdy. I się zaczęło... Nie pomogło nawet to, że przed pierwszym gwizdkiem do kibiców przemawiał Jakub Błaszczykowski. Więcej TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans

Po Reymonta 22 bez przerwy niosło się "Piłkarzyki! Pajacyki!", "Co wy robicie?! Wy naszą Wisłę hańbicie!", "Dość pośmiewiska, wyp*** z boiska!", "Wy jesteście gwiazdorami, przegrywacie z frajerami!" czy inspirowane wielkim przebojem Mieczysława Fogga "To ostatnia sobota/dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy/Wyp***!".

Wuja też nie pomógł

Z trybun w stronę boiska padało mnóstwo mięsa. Kibice, co kilka minut, w żołnierskich słowach przypominali piłkarzom, by ci "zeszli" z boiska. Oberwało się nie tylko zawodnikom, ale też współwłaścicielowi klubu Jarosławowi Królewskiemu ("Hej, Królewski, powiedz szczerze, co tam słychać na Twitterze?!").

Fani nie oszczędzili nawet Jerzego Brzęczka. "Przyszedł do nas wielki wuja. Miał utrzymać, zrobil w ch***!" - śpiewali. Trudno jednak dziwić się ich rozczarowaniu, bo za kadencji byłego selekcjonera, Wisła wygrała tylko jedno z 14 rozegranych spotkań. W taki sposób nie mogła się utrzymać w Ekstraklasie.

Z tego transu trybuny wyrwał dopiero w 30. minucie Miłosz Szczepański, który dał Warcie prowadzenie. Piłkarz gości... zebrał gromkie brawa od kibiców Wisły, a po chwili stadion drżał w posadach od wyzwisk skierowanych w kierunku wiślaków. Takiego tumultu nie było tu od meczu z Twente Enschede w Lidze Europy 2011/12.

Chwilę później kibice Wisły sięgnęli po przemycone na trybunę, zakazane na stadionach piłkarskich, środki pirotechniczne. Po odpaleniu pierwszych gęsty czarny dym spowił trybuny i sędzia był zmuszony przerwać grę na kilkadziesiąt sekund. Później fani zafundowali kolejne racowisko i przez kilkanaście minut odpalali petardy hukowe.

Groźba i porady

W ich akompaniamencie arbiter zakończył pierwszą połowę, a gdy piłkarze schodzili z boiska, stadion przeszyły przeraźliwe gwizdy. Po przerwie rozpoczął się akt drugi festiwalu bluzgów połączony z... wystawą "dzieł sztuki". Na płocie pojawiło się kilka ręcznie przygotowanych transparentów.

Jeden z nich był bezpośrednią groźbą: "Jak w 1. lidze nie będzie grania, to nie będzie meczów dokańczania!". Inny recenzował pracę Dawida Błaszczykowskiego, brata Jakuba ("Z prezesem Dawidem przy sterze zły kierunek Wisła bierze"). Były też takie skierowane do całej kadry menedżerskiej: "Mniej Twittera, więcej myślenia", "Zatrudnijcie tu fachowców, bo będziecie grać w Ostrowcu!".

Po końcowym gwizdku piłkarze Wisły oszczędzili sobie upokorzenia. Nie podeszli pod trybuny, tylko szybko schowali się w tunelu. Jakby spełnili prośbę kibiców, którzy także wtedy ryczeli w ich kierunku, by wyp***. Ciepłe pożegnanie kibice Wisły zgotowali tylko związanemu z klubem od ponad pół wieku Kazimierzowi Kmiecikowi.

Co dalej? Jakub Błaszczykowski, poza krótkim przemówieniem przed meczem, nie zabiera głosu. Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński ograniczyli się do krótkich tweetów. Dopiero na 13 czerwca zaplanowano konferencję prasową, na której właściciele klubu mają odpowiedzieć na wszystkie pytania i ogłosić plan naprawczy.

Wisła spadła z PKO Ekstraklasy po 26 latach nieprzerwanych w niej występów. W tym czasie zdobyła aż osiem mistrzostw Polski - w tym okresie tylko Legia Warszawa częściej wygrywała ligę (9) - i sięgnęła po cztery srebrne i jeden brązowy medal mistrzostw Polski.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty 

Czy Wisła Kraków szybko wróci do PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×