W bułgarskiej ekstraklasie rozegrano ostatnie mecze w grupie spadkowej. Drużyna Tsarsko Selo podejmowała Lokomotiw Sofia. Zwycięstwo dawało gospodarzom awans o jedną pozycję w tabeli i tym samym prawo gry w barażu o utrzymanie.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry do graczy Tsarsko Selo uśmiechnęło się szczęście. Sędzia podyktował rzut karny. Piłkę wziął Yusuf Jaffa, który podjął decyzję, że to on będzie strzelać z jedenastu metrów. Do tego jednak ostatecznie nie doszło.
Na murawę wbiegł właściciel klubu. Stoyne Manolov zaczął krzyczeć na piłkarza z Gambii. W pewnym momencie nawet go zaatakował fizycznie. Szef nie chciał się zgodzić, aby to ten zawodnik strzelał z jedenastu metrów. Ostatecznie tego wyzwania podjął się kapitan Martin Kavdanski.
35-latek strzelił lekko i po ziemi, dzięki czemu bramkarz Lokomotiwu bez problemu złapał piłkę. Skończyło się wynikiem 1:1 i spadkiem drużyny Tsarsko Selo.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
- Przepraszam za to, co się stało. Nie musiało to zajść tak daleko, ale nie mogę znieść, gdy jakiś zawodnik nie stosuje się do ustaleń trenera i kolegów z zespołu. Trenerzy wcześniej wyznaczyli, kto strzela rzuty karne, a Jaffa się do tego nie dostosował - tłumaczył się potem Manolov.
Co ciekawe, bułgarski spadkowicz lada moment przestanie istnieć. Manolov już wcześniej podjął decyzję, że przestaje inwestować w klub i nawet gdyby udało się utrzymać w ekstraklasie, to drużyna by do niej nie przystąpiła w nowym sezonie.
INSANE scenes in the last round of the Bulgarian league! Relegation candidates Tsarsko selo got a last-minute penalty, then the club owner entered the pitch because he didn’t want a particular player to take the pen! In the end another player took it, missed it, the team is out! pic.twitter.com/rl356Lx79u
— Metodi_Shumanov (@shumanskoo) May 21, 2022
Zdobyli puchar i wtargnęli na konferencję. Trener się tego nie spodziewał [WIDEO] >>
Mieszkańcy Warszawy zamarli. To był niepokojący widok >>