Lubow Nikołajewna Szewczenko, matka Andrij Szewczenki, nie chciała opuszczać ojczyzny po wybuchu wojny w Ukrainie. Kobieta przez miesiąc pozostawała w swoim domu w Kijowie, mimo że w pobliżu dochodziło do eksplozji. W końcu jednak zgodziła się na ewakuację, na co bardzo naciskał jej syn.
- Jej stan zdrowia się pogorszył. Postanowiliśmy ją zabrać z Ukrainy. Moja siostra wraz z mamą wsiadły do samochodu i pojechały do Użhorodu na granicy ukraińsko-słowackiej. Tam się zatrzymały, przekroczyły granicę i dotarły do Włoch - mówił Szewczenko na początku kwietnia w rozmowie z "Ukraińską Prawdą".
Były reprezentant Ukrainy przebywał wówczas w Londynie. Chciał ściągnąć matkę i siostrę do Wielkiej Brytanii, ale okazało się to niemożliwe. Szewczenko podał powód.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie
"Udali się w długą i trudną podróż do Włoch, bo nie mieli zezwolenia na wjazd do Wielkiej Brytanii z psami. A mamy ich dwójkę" - napisał Szewczenko na Instagramie, prezentując zdjęcie z mamą i siostrą.
Rodzina w końcu spotkała się w Mediolanie - po tym, jak do Włoch wrócił "Szewa". "Wierzymy, że już niedługo spotkamy się w naszym rodzinnym Kijowie" - dodał były piłkarz.
Szewczenko aktywnie wspiera Ukraińców w walce z rosyjskim agresorem. Przekazał 400 tys. euro na zakup lekarstw (więcej TUTAJ>>), został także ambasadorem programu United24, którego celem jest uzyskiwanie pomocy z całego świata dla Ukrainy.
Czytaj także: Wielkie poruszenie. Tylko zobacz, kto odwiedził Zełenskiego w Kijowie