Puchar Włoch zdobyty w 2008 roku jest ostatnim trofeum, jakie trafiło w ręce piłkarzy Romy. Po czternastu latach posucha może się zakończyć. Ostatni finał europejskich pucharów zespół ze Stadio Olimpico grał w sezonie 1990/91, kiedy przegrał z Interem w dwumeczu o Puchar UEFA. Głód sukcesu w Lidze Konferencji Europy jest więc duży.
- Zapisaliśmy się w historii, będąc tutaj, ale oczywiście trzeba to wygrać. Udało nam się utrzymać entuzjazm na dobrym poziomie, ale oczywiście nie tracąc koncentracji. Piłkarze mają odpowiednią radość i mentalność. Mecz stoczy się między zawodnikami, praca trenerów została już wykonana. To ostatnie spotkanie w sezonie - powiedział na konferencji prasowej Jose Mourinho.
- Historia z nazwą "The Special One" jest stara. Byłem wtedy na początku kariery. Kiedy masz więcej dojrzałości i stabilności, myślisz więcej o innych, a mniej o sobie. Nie wierzę w magię, to jest moment drużyny, a nie jednostki. Nie trzeba robić niczego szczególnego, po prostu musimy być sobą. Wiemy, jakie mamy dobre cechy, ale także ograniczenia.
W bojowym nastroju jest Lorenzo Pellegrini, pomocnik włoskiego zespołu. - Zrobimy wszystko, by wygrać, po to tu jesteśmy. Chcę podziękować moim kolegom, bo to był fantastyczny sezon. Wszyscy pomagali sobie nawzajem, to wspaniała grupa piłkarzy.
Gianluca Mancini, defensor Romy uważa, że szanse na triumf dzielą się po połowie. - Zmierzą się ze sobą dwa najlepsze kluby w tych rozgrywkach. Wiemy, co musimy zrobić. Znamy ich mocne i słabe strony. Kumbulla [albański stoper rzymian - przyp. red.] powiedział nam, że kibice w Tiranie będą nam kibicować, a to nas cieszy - zakończył 26-latek. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 21:00.
Zobacz też:
Powrót gwiazdy przeszkodzi Zalewskiemu? "Jego przyszłość jest gdzie indziej"
Znamy sędziów na półfinały barażów o awans do PKO Ekstraklasy i Fortuna I ligi
ZOBACZ WIDEO: Ponad 2 mln wyświetleń. Cały świat pod wrażeniem "Lewego"