"Już go nie ma". Lewandowski "zwolnił" dyrektora

Getty Images / DeFodi Images  / Na zdjęciu: Hasan Salihamidzić i Robert Lewandowski
Getty Images / DeFodi Images / Na zdjęciu: Hasan Salihamidzić i Robert Lewandowski

Robert Lewandowski chce odejść z Bayernu Monachium i przyznaje, że nie widzi innego scenariusza. Mateusz Borek na antenie Kanału Sportowego stwierdził, że taki ruch może spowodować zwolnienie dyrektora sportowego Hasana Salihamidzicia.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Robert Lewandowski otwarcie wypowiedział się na temat swojej przyszłości. Nie ukrywał, że nie widzi już siebie w Bayernie Monachium. Według medialnych spekulacji, Polak zawarł ustne porozumienie z działaczami FC Barcelona i to tam chce kontynuować karierę.

- Mój czas w Bayernie dobiega końca. A po tym, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z klubem. Transfer będzie dobrym rozwiązaniem dla obu stron - mówił Lewandowski.

Te słowa wywołały burzę w Bayernie. Zdaniem Mateusza Borka przez odejście Lewandowskiego pracę może stracić jedna z najważniejszych osób w klubie. Mowa o dyrektorze sportowym Hasanie Salihamidziciu, który odpowiada za negocjacje kontraktów z zawodnikami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie akcje to sól futbolu! Zrobił to fenomenalnie

- Zdanie jest więcej niż mocne. Myślę, że Salihamidzicia już nie ma. Od paru tygodni w Niemczech jest taka dyskusja, że jeśli nie uratuje sytuacji z Lewandowskim, to go nie ma. Ludzie Bayernu od Kahna, przez Heinera, Rummennigge po samego Hoenessa za chwilę będą musieli tłumaczyć się przed kibicami. Z niewolnika nie ma pracownika - powiedział Borek na antenie Kanału Sportowego.

Dziennikarz i komentator uważa, że Lewandowski powiedział to świadomie i konferencję prasową reprezentacji Polski wybrał sobie do tego, by zakomunikować światu to, jaka będzie jego przyszłość.

Polak kilka tygodni temu ogłosił, że nie zamierza przedłużać obowiązującego do czerwca 2023 roku kontraktu z Bayernem. Dla monachijskiego klubu letnie okienko jest ostatnim, w którym może cokolwiek zarobić na sprzedaży "Lewego". Ofertę opiewającą na 32 miliony euro złożyła już FC Barcelona.

Czytaj także:
Wątpliwości ws. "Lewego" rozwiane. Na takie słowa czekaliśmy
Hiszpan o Lewandowskim. "Boom! To było piekielnie mocne!"

Źródło artykułu: