- Otrzymaliśmy propozycję od naszych sportowych przyjaciół z Rosji, z Gazpromu, na podpisanie nowego kontraktu reklamowego. Kontrakt wzrośnie z czterech do pięciu milionów euro, czyli o 25 proc. Za dwa lata uzbieramy w sumie 10 milionów - ogłosił za pośrednictwem strony klubowej dyrektor generalny Crveny Zvezdy Belgrad, Zvezdan Terzić.
Serbski klub przedłuży więc na dwa kolejne lata umowę sponsorską z rosyjskim koncernem państwowym. To duże zaskoczenie, szczególnie w czasach, kiedy większość w ramach nakładanych sankcji zrywa umowy z największym światowym wydobywcą gazu ziemnego.
Powodem takich decyzji jest inwazja zbrojna Rosji w Ukrainie, która rozpoczęła się 24 lutego i trwa do dziś.
- Zaplanowaliśmy mecz towarzyski z Zenitem Sankt Petersburg, który najprawdopodobniej zostanie rozegrany w Soczi 3 lipca. Będzie to próba generalna naszego zespołu przed rozpoczęciem sezonu. Kierujemy się polityką państwową Serbii i jesteśmy dumni, że możemy utrzymywać kontakty z braćmi w Rosji - zdradził szef Crveny.
Wszystko wskazuje więc na to, że Terzić dotrzyma słowa. W marcu serbski działacz zapowiedział, że nazwa "Gazprom" nie zniknie z koszulek zawodników Crveny.
- W Europie trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport. Współczujemy narodowi ukraińskiemu i ofiarom cywilnym, ale naród rosyjski jest blisko Serbów i zawsze będzie. Rosja jest supermocarstwem, które zawsze stało po stronie Serbów - podkreślił 56-letni Terzić w jednym z wywiadów, wywołując sprzeciw cywilizowanego świata (więcej TUTAJ).
Zobacz:
Rosjanie wpadli w szał. Nagle padły słowa o Polakach
Rosja żąda rekompensat! Grozi pozwami