Wyboista droga Jacka Kiełba. " Niecodziennie się tak świętuje"

East News / Grzegorz Ksel/REPORTER / Na zdjęciu: Jacek Kiełb
East News / Grzegorz Ksel/REPORTER / Na zdjęciu: Jacek Kiełb

- Może to dziwnie zabrzmi, ale byłem pewny, że awansujemy - przekonuje Jacek Kiełb. 34-latek, po wielu niełatwych momentach w karierze, także tych związanych z Koroną, znów będzie miał okazję zagrać w Ekstraklasie ze swoim ukochanym klubem.

Z Koroną przeżył wzloty, upadki, powroty – z innych klubów bądź po kontuzjach. Jesienią doznał poważnego urazu podczas wyjazdowego meczu z Resovią, wydawało się, że nie pomoże już kolegom w walce o Ekstraklasę. Doszedł jednak do zdrowia i zdobył zwycięskiego gola dla kielczan w 119. minucie barażu o ekstraklasę z Chrobrym. Popularny Ryba znów pokaże się w ligowej elicie.

Jaromir Kruk, Piłka Nożna: Droga Korony do Ekstraklasy była wyboista.

Jacek Kiełb, piłkarz Korony Kielce:
Zaczęliśmy imponująco od serii wygranych. Wydawało się, że awansujemy w stylu takim jak Miedź Legnica, ale pojawiły się problemy – kontuzje, inne problemy zdrowotne, i to na pewno musiało odbić się na wynikach. W końcówce sezonu w niektórych spotkaniach wyglądaliśmy bardzo słabo, ale nikt nie tracił nadziei.

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor wróci do Ekstraklasy? Ujawniamy: Turcy otwarci na rozmowy!

Pojawiły się głosy, że jesteście słabo przygotowani do rozgrywek pod względem fizycznym. Jak się teraz do tego ustosunkujesz?

Chyba finał baraży dał odpowiedź na te insynuacje. My potrafiliśmy przechylić szalę na swoją korzyść pod koniec dogrywki, wykrzesaliśmy dodatkową energię. Łączył nas cel – awans, i go osiągnęliśmy. Mogę z pełnym przekonaniem przyznać, że Korona Kielce fizycznie była bardzo dobrze przygotowana, ale nie na wszystko ma się wpływ, w pewnych okresach trenerzy nie mogli korzystać z dość licznej grupy piłkarzy. Nie każdy kibic musiał to wiedzieć, ale spadała na nas krytyka. W sporcie trzeba z tym też sobie radzić, więc uważam, że piłkarze Korony zdali egzamin. Kielce pragnęły Ekstraklasy, bo trochę czasu w niej Korona spędziła.

Nie miałeś obaw, że wypadniecie z walki o awans?

U mnie nie było zwątpienia, nawet po słabych występach Korony. Może to dziwnie zabrzmi, ale byłem pewny, że awansujemy. Tak samo bym teraz powiedział, gdyby się nie udało. Jestem urodzonym optymistą i staram się bardziej zauważać pozytywy niż negatywy.

Co czułeś wchodząc na boisko w 68. minucie meczu z Chrobrym Głogów?

Rozmawiałem dzień przed spotkaniem z trenerem Ojrzyńskim i powiedział, że mnie wpuści po przerwie, taki miał plan. Napisał fajny scenariusz, jakby czuł w głębi serca, że mogę pomóc w roli dżokera. To co zrobił było majstersztykiem, bo akcję bramkową na 3:2 przeprowadzili zmiennicy – ja i Jakub Łukowski. Z Kubą też miałem pogawędkę przed naszym wejściem. Powiedziałem mu: "Kuba, jak dostanę piłkę rzucam ci za obrońców". No i dostałem, zagrałem, on poszedł po skrzydle i dograł mi tam, gdzie byłem. Biegnąc myślałem tylko, czy zdążę wyprzedzić rywala z Chrobrego. Znalazłem się w odpowiednim miejscu i… pach, pach, gol, szaleńcza radość po ostatnim gwizdku arbitra. Spełniło się to, o czym marzyły Kielce.

Rocznik 1988, piłkarsko świetny w Polsce. Chyba młodo się czujesz?

Jest OK, ale dużo mi brakuje do optymalnej dyspozycji. Kontuzja zostawiła ślad, nie będę jednak do tego wracał. Leszek Ojrzyński umiejętnie ze mnie korzystał w końcówce sezonu. 45 minut na Tychach, potem 60, z Chrobrym wszedłem w drugiej połowie, dałem radę w dogrywce. Trener miał nosa, pokazał klasę, nie pierwszy raz. Przyszedł do klubu, który doskonale zna, w którym tyle przeżył i dał nam w najważniejszych spotkaniach wiarę i potężną dawkę optymizmu.

Chyba wam teraz łatwiej będzie się grać w Ekstraklasie, niż na jej zapleczu?

Nie wiem, ale na pewno potrzebujemy wzmocnień. Może pięciu, może więcej, nie mam pojęcia, ja jestem zawodnikiem. O transfery proszę pytać innych, odpowiedzialnych za to w klubie. Na razie jestem dumny z tego, czego dokonaliśmy. Mało kto zdaje sobie sprawę ile ważył finał z Chrobrym. Przed nim zawaliliśmy spotkania z Odrą Opole i GKS Katowice, nie wyszły nam i pewnie wiele osób zwątpiło. Z Tychami już gra Korony wyglądała lepiej, lecz nie wygraliśmy. W pierwszym barażu przeciw Odrze wreszcie zaskoczyliśmy, była moc i skuteczność. Chrobry sprawił niespodziankę ogrywając Arkę w Gdyni i cieszyliśmy się przede wszystkim z tego, że mecz o wszystko przyjdzie nam rozegrać na Suzuki Arena. Mieliśmy za sobą cały swój stadion, wspaniałych kibiców, kielczan, a oni potrafią się sprężyć w najważniejszych chwilach. Jestem jednak pod wrażeniem roboty jaką w Głogowie wykonał Ivan Djurdjević. Praktycznie od podstaw zbudował szalenie groźną ekipę, z fajnym pomysłem na futbol, z którą stoczyliśmy wyczerpujący bój. W 115. minucie najbardziej bałem się konkursu karnych, czyli swoistej gry psychologicznej, wojny nerwów. Chcieliśmy tego uniknąć i dopięliśmy swego tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra.

Od twojego debiutu w Ekstraklasie w Koronie upłynęło 16 lat. Nie masz odczucia, że grałeś w tym klubie w kompletnie różnych epokach?

Przez ten czas wiele się zmieniało – piłkarze, właściciele, koncepcje, wizje, cele. Książka o tym pewnie byłaby bardzo ciekawa, ale póki co nie mam planów takiej napisania. Ponad dwa lata temu Korona znalazła się na krawędzi. To co zrobili Niemcy na szczęście naprawiła obecna ekipa. Panowie Dulnik i Jabłoński stawiają na przejrzystość i wyprowadzili klub z tarapatów i znów jesteśmy w Ekstraklasie. Na to pracował cały sztab szkoleniowy z Leszkiem Ojrzyńskim, nie zapomniałem też o Dominiku Nowaku, jego poprzedniku. Tacy ludzie jak Kamil Kuzera, czy świetny w roli dyrektora sportowego Paweł Golański za Koronę oddaliby serce. W klubie pracują ludzie mający łby na karku i widzimy: Górnik Łęczna był beniaminkiem i spadł, Bruk-Bet Termalica Nieciecza też. To jest przestroga, ale Korona wraca na swoje miejsce czujna i silniejsza. Klub trochę czasu spędził na najwyższym szczeblu, ludzie w nim pracujący mają duże doświadczenie. Wiedzą z czym się ta Ekstraklasa wiąże, z czym się łączy. Jako klub Korona sobie poradzi.

Dla kibiców jesteś idolem, mimo iż z tego klubu odchodziłeś.

Odchodziłem, wracałem, miałem czasami żal do niektórych osób, że muszę odchodzić. Najgorzej czułem się przy okazji przenosin do Śląska, dano mi w Kielcach do zrozumienia, że nie jestem potrzebny, klub nie był zainteresowany przedłużeniem kontraktu. Argumenty działaczy mnie nie przekonywały, odszedłem, bo chciałem grać w piłkę, cieszyć się tym. Dużo kibiców mnie potem o to pytało, już nie miałem siły tłumaczyć. Jak Niemcy objęli Koronę też Kiełb stał się niepotrzebny. Takie są koleje losu piłkarza, trzeba to przyjmować na klatę. Los mnie wynagrodził tym awansem, w dodatku wywalczonym w niesamowitych okolicznościach. Powtórzę się może, ale niezwykle się cieszę. Bardzo miło wspominam swoje epizody w Lechu Poznań, Polonii Warszawa, Śląsku Wrocław, zawsze dawałem z siebie maksa, ale gra w Koronie wywołuje w moim przypadku inne emocje. Panu Bogu dziękuję, że mi pomógł w tym sezonie, bo naprawdę nie było łatwo. W Koronie wymagania wobec nas były ogromne, jak zobaczyłem, że na mecz z Chrobrym przyszło ponad 14 tysięcy ludzi, to przeszły mi ciary. Każdy piłkarz pragnie grać przy takiej publiczności. Jak już wszedłem na plac nakręciłem się i wierzyłem, że pomogę drużynie.

Pozostało w tobie coś z 17-letniego Jacka Kiełba, który przychodził do Korony występującej na najwyższym szczeblu w kraju?

Pozostało, i to bardzo dużo. Wtedy trafiałem do Korony pełnej znanych zawodników. Głośno było o Grzegorzu Piechnie. Kiełbasa robił furorę, zadebiutował w reprezentacji Polski, a na pierwszym treningu nie mogłem wyjść z podziwu. Miło, że teraz wspomina o mnie w mediach, dziękuję mu za wsparcie. Pewnie też rozumiał mnie, 17-letniego Jacka i wspierał w szatni. Przyszedł sobie chłopaczek ze wsi do miasta i początkowo nie umiał się odnaleźć. Zanim była Młoda Ekstraklasa chciano mnie wypożyczyć do trzeciej ligi, ale nie doszło do tego, chyba na szczęście. Moje losy mogły się potoczyć inaczej, nie ma jednak co gdybać. Czuję się koroniarzem i chciałbym wyrazić wdzięczność dla fanów, którzy jeździli za nami na wszystkie wyjazdy. Byli tacy co machnęli ręką na drużynę Leszka Ojrzyńskiego po przegranej z GKS Katowice, już przestali wierzyć w awans. Grupa zatwardziałych wyjazdowiczów nie zwątpiła, oni dawali wsparcie i taką pozytywną energię. Myśli biły się w mojej głowie gdy szykowałem się do wejścia z Chrobrym Głogów. Spojrzałem na żółto-czerwone trybuny i przypomniałem sobie chłopaków, którzy byli w Tychach i skandowali: jesteśmy z wami. Oni bardzo zasługiwali na Ekstraklasę, byli z Koroną na dobre i na złe, a teraz mogą się cieszyć z nami. Wszystko po zwycięstwie z Chrobrym działo się tak szybko, że momentami można było odnieść wrażenie, że biorę udział w jakimś śnie. Super, że to jednak jest jawa.

Spodobał ci się scenariusz filmu o awansie Korony z Jackiem Kiełbem w roli głównej?

Do Ekstraklasy na co dzień się nie wchodzi, niecodziennie się tak świętuje, więc wiem, że warto pocierpieć by coś takiego przeżyć. Nie lubię opowiadać o kontuzjach, ale pewnie były takie osoby, które postawiły na Jacku Kiełbie krzyżyk. Jechali ze mną hejterzy – miałem taki okres, wiedziałem jednak, że nie wolno się poddawać, załamywać. Dlatego tak emocjonalnie podchodzę do tego, co stało się w barażach. Gdy arbiter zagwizdał po raz ostatni szczęśliwi ludzie wbiegli na murawę. Wycałowaliśmy się z nimi, wyściskaliśmy, widziałem i przeżywałem autentyczną radość. Człowiek by życie za tę Koronę oddał… Historia naszej, bo tak mogę stwierdzić, na pewno też mojej Koroneczki, jest pełna pięknych meczów, a my stoimy teraz przed szansą na napisanie kolejnego ekscytującego rozdziału. W końcu po to walczyliśmy tak ciężko przez cały sezon w morderczej pierwszej lidze i barażach.

Czytaj także: 
Barcelona wytypowała alternatywę dla Lewandowskiego
Śląsk Wrocław ściąga posiłki z Głogowa. Transfer środkowego pomocnika

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 3.0
10.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiełb to legenda Korony Kielce i kieleckiego futbolu 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.