"To koniec!" - brazylijskie "Globo" donosi o rozstaniu władz Flamengo Rio de Janeiro z Portugalczykiem Paulo Sousą.
"Flamengo już zdecydowało, że w pracy trenera nie ma już perspektyw i dlatego nie będzie dłużej kierował drużyną, nawet kosztem tego, że trzeba będzie mu sporo zapłacić" - czytamy w tekście.
Dziennikarze informują, że Sousa, za przedwczesne rozwiązanie kontraktu, otrzyma wielomilionowe odszkodowanie.
Nie jest wykluczone, że Sousa poprowadzi jeszcze zespół w sobotnim meczu z Internacionalem, ale bez względu na wynik, będzie to dla niego pożegnalne spotkanie. W klubie nie widzą już innego scenariusza.
W Brazylii już mówi się o tym, że faworytem do zastąpienia byłego trenera Biało-Czerwonych jest Alexi Stival Beludo, czyli Cuca. W przeszłości już pracował we Flamengo.
Przypomnijmy, że Portugalczyk miał walczyć z Flamengo o mistrzostwo Brazylii, tymczasem zespół pod jego wodzą spisuje się katastrofalnie, na swoim koncie ma: trzy zwycięstwa, trzy remisy i trzy porażki. Dwie ostatnie przegrane sprawiły, że drużyna ma tylko punkt przewagi nad 17. zespołem ligi, Cuiabą.
Zespół dowodzony przez Sousę nie był w stanie odwrócić losów meczu w rywalizacji z Red Bull Bragantino, drużyną, która w ostatnim czasie przeżywała spory kryzys. Flamengo grało nawet z przewagą zawodnika, ale nie było w stanie przez ponad kwadrans wyrównać losów rywalizacji. Ten mecz ostatecznie przesądził o losach Sousy.
Warto dodać, że Portugalczyk - w grudniu - na trzy miesiące przed barażem do MŚ zrezygnował z prowadzenia kadry i objął drużynę Flamengo Rio de Janeiro. Jego następcą został Czesław Michniewicz.
Zobacz także:
Szok! Maciej Skorża odchodzi z Lecha Poznań!
Trening bez tajemnic. Powrót do rywalizacji w najmocniejszej grupie rozgrywek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sousa nie przejmuje się krytyką. Tak się bawi w Brazylii