- Dzisiaj Barcelona nie może podpisać kontraktu z Lewandowskim. Klub w ostatnich latach zanotował poważne straty. Doskonale znają nasze zasady kontroli gospodarczej. Chodzi o to, aby uniknąć poważnych problemów ekonomicznych - stwierdził ostatnio dla Mundo Deportivo" Javier Tebas, szef La Liga.
Wyraźnie dał do zrozumienia, że problemem przy transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona są pieniądze, a właściwie ich brak. Kasa Dumy Katalonii ma świecić pustkami, tymczasem na pozyskanie "Lewego" musi znaleźć się ok. 60 mln euro. Mówi się bowiem o 30 mln euro dla Bayernu Monachium i kolejne takie pieniądze dla samego piłkarza.
Słowa Javiera Tebasa najwyraźniej dotarły do Roberta Lewandowskiego. "Lewandowski był zaniepokojony" - donosi "Mundo Deportivo", opisując, że w sprawie momentalnie zadziałał agent polskiego snajpera Pini Zahavi.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski jednak w Liverpoolu? Znamy ostateczną odpowiedź!
"Słowa Tebasa wzbudziły wątpliwości u reprezentanta Polski i jego agenta Pini Zahaviego do takiego stopnia, że przedstawiciel piłkarza zadzwonił do Joana Laporty akurat w trakcie spotkania dyrektorów" - informują hiszpańscy dziennikarze.
Laporta miał przerwać ważne spotkanie i uspokoić agenta Lewandowskiego. Krótko później uderzył w szefa La Liga. - Proszę go, aby powstrzymał się od komentowania tego, czy Barcelona może lub nie może podpisać kontraktu z zawodnikiem, ponieważ to wyraźnie szkodzi interesom klubu - stwierdził.
Według informacji hiszpańskich mediów, Barcelona ogłosiła plany głosowania nad potencjalną sprzedażą 49 proc. udziałów i 25 proc. praw telewizyjnych. Mogłoby to zapewnić dochód w wysokości 700 mln euro.
Zobacz też:
Kolejny spadek wartości Lewandowskiego
Dużo zmian w reprezentacji. Wypadną kluczowi gracze?