Kilka dni temu informowaliśmy, że John van den Brom jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do objęcia Lecha Poznań. To znany szkoleniowiec, mający na koncie pracę w takich klubach jak Anderlecht Bruksela, Genk czy zespoły w rodzimej Holandii. Takie jak Utrecht, Alkmaar czy Vitesse.
Lech już kilka dni temu podjął z nim rozmowy, a sprawy komunikacyjne ułatwia fakt, że Tomasz Rząsa grał przez wiele lat w Holandii i doskonale mówi w tym języku.
To sprawia, że dyrektor sportowy Lecha miałby bardzo ułatwiony kontakt ze szkoleniowcem, jeśli zostałby nim właśnie van den Brom.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo wybrał się na pielgrzymkę. Co za poświęcenie!
Na początku, jak to często bywa, różnice finansowe były jednak bardzo duże. Zresztą, być może nadal istnieją, ale z naszych informacji wynika, że obie strony dały sobie drugą szansę i rozmowy zostały wznowione.
Dziś rano dostaliśmy nawet informację, że zdaniem niektórych jest niemal przesądzone, że to właśnie van den Brom obejmie "Kolejorza". Aż tak mocno w tym momencie sprawy byśmy nie przesądzali, niemniej, jak wspomniano, negocjacje trwają.
Również Dawid Dobrasz, dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego", bardzo dobrze zorientowany w klubowych realiach, poinformował dziś, że 55-letni Holender jest faworytem numer jeden.
Legenda poucza Lewandowskiego
Ukrainiec zachwycony przyjęciem w Polsce