Gdy w obliczu inwazji na Ukrainę wiele zagranicznych gwiazd opuszcza ligę rosyjską, Maciej Rybus postanowił pozostać w tym kraju. Zmienił tylko klub: Lokomotiw Moskwa na Spartak Moskwa. Jego decyzja wywołała w Polsce sporo kontrowersji i komentarzy. Część fanów domaga się nawet tego, by Rybus już nigdy więcej nie był powoływany do reprezentacji Polski.
Rybus miał oferty z innych krajów, ale postanowił zostać w Rosji ze względu na żonę i dzieci. Jego menedżer w rozmowie z meczyki.pl wyznał, że najbliżsi piłkarza nie mogliby się czuć w Polsce bezpiecznie. Przypomniał w tym kontekście m.in. zabójstwo prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.
W rozmowie z "Faktem" do sytuacji polskiego piłkarza i podjętej przez niego decyzji odniósł się Radosław Majdan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sousa nie przejmuje się krytyką. Tak się bawi w Brazylii
- Ma żonę Rosjankę i dzieci, ale z drugiej strony każdy, kto podejmuje pracę w Rosji, dla świata legitymizuje to, co Rosja robi, jeśli chodzi o ekspansję, napaść na Ukrainę i ludobójstw. Najlepiej by było, żeby zmienił klub, nawet na polski, ale gdyby mógł, to pewnie by tak zrobił - powiedział były bramkarz reprezentacji Polski.
Majdan dodał też, że nie wyobraża sobie, by Rybus mógł zostawić dzieci w Rosji i wyjechać do innego kraju i to nawet w obliczu tak wielkiej tragedii, jaka rozgrywa się w Ukrainie.
Były piłkarz współczuje Rybusowi sytuacji. - Przecież nie mógł tego przewidzieć, gdy żenił się z Rosjanką - dodał i zalecił "wstrzemięźliwość w komentowaniu, choć nam wszystkim Rosja kojarzy się jednoznacznie jako kraj wręcz terrorystyczny".
Czytaj także:
Jakub Błaszczykowski podjął decyzję ws. gry w Wiśle Kraków w I lidze
Francja - Chorwacja: to był teatr jednego aktora. Spadek giganta?