W maju Robert Lewandowski ogłosił, że nie zamierza przedłużyć obowiązującego do czerwca 2023 roku kontraktu z Bayernem Monachium. Do tego oświadczył, że latem chce zmienić pracodawcę, nazywając to najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Nie jest tajemnicą, że polski piłkarz chce odejść do Barcelony.
Według medialnych doniesień "Lewy" już porozumiał się z władzami katalońskiego klubu i ustalił warunki indywidualnego kontraktu. Miał nawet zaakceptować obniżkę wynagrodzenia. Podczas zgrupowania reprezentacji Polski powiedział wprost, że chce odejść z Bayernu i jego dalsza gra w tym klubie nie ma sensu.
Medialne przepychanki Lewandowskiego z Bayernem odbiły się szerokim echem. Tomasz Hajto jest zawiedziony, że do takiej sytuacji doszło.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Co dalej z transferem Lewandowskiego? Tam dogra się cała prawda
- Należało to przedyskutować wewnętrznie. To nie miałoby miejsca w przypadku rządów Rummenigge i Hoenessa. Trzymali wszystko razem. Nic nigdy nie wyszło na jaw. Ani Robert, ani Bayern nie potrzebują teraz tego teatru - stwierdził były reprezentant Polski w rozmowie z portalem Sport1.de.
Co ciekawe, ekspert zdradził niemieckim mediom, że Lewandowski już rok temu myślał o odejściu z Bayernu Monachium. Teraz natomiast jest w 100 procentach przekonany do transferu.
- Z Robertem zawsze się spotykaliśmy. Już rok temu chciał zmienić klub. Taki zawodnik jak on ma teraz ostatnią szansę, by poczuć coś nowego w piłce nożnej. Mam nadzieję, że przejdzie do Barcelony - tłumaczył Hajto.
Hajto podkreśla, że Lewandowski za dużo wygrał z Bayernem, aby konflikt był rozstrzygany za pośrednictwem mediów. Obie strony muszą znaleźć rozwiązanie tej patowej sytuacji.
- Nie wiem, jak to się skończy. Jest to jednak również ryzykowne dla Roberta, że teraz wywiera się na niego tak dużą presję - dodał Hajto.
Zobacz także:
Manchester United walczy o gwiazdę. Złożył drugą ofertę
Szok w Madrycie. Filar odrzucił ofertę nowej umowy