Podpisanie kontraktu przez Macieja Rybusa ze Spartakiem Moskwa rozgrzało polską opinię publiczną. Polak, mimo trwającej wojny w Ukrainie, zdecydował się podpisać kontrakt z moskiewską drużyną. W poniedziałek wydano komunikat, który jasno określa sytuację Macieja Rybusa w kadrze.
"Selekcjoner poinformował zawodnika, że w związku z jego aktualną sytuacją klubową nie powoła go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji oraz nie będzie brał pod uwagę przy ustalaniu składu kadry, która pojedzie na mistrzostwa świata w Katarze" - głosi oświadczenie PZPN w sprawie Macieja Rybusa.
Kacper Sosnowski ze sport.pl ujawnia nowe kulisy nt. wyrzucenia z reprezentacji. Na piłkarza nie były wywierane naciski polityczne ze strony działaczy PZPN oraz piłkarzy. Za wszystkim stał Czesław Michniewicz.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Czerwona kartka dla agenta Macieja Rybusa. "To było żenujące"
Przypomnijmy, na marcowe zgrupowanie przed kluczowymi meczami o awans na mundial w Katarze Rybus nie pojechał z innych przyczyn. Zawodnik był bowiem zarażony koronawirusem. Na czerwcowe starcia Ligi Narodów UEFA powołania od Michniewicza nie dostał. Trener rozmawiał z Rybusem i jasno nakreślił mu sytuację.
Piłkarz długo rozważał, jaką decyzję ma podjąć, bo był świadomy, jak jego pozostanie w Rosji zostanie odebrane w kraju. Ostatecznie przekonała go jednak oferta Spartaka i został w Rosji ze swoją żoną i dwójką dzieci.
W Rosji natomiast jego historia została już wykorzystana przez tamtejszą propagandę, a jego wybór jest szeroko opisywany. Jego brak powołania napędza głosy o rzekomo panującej w Polsce antyrosyjskiej histerii. Osoby z kręgów władzy proponowały mu już nawet rosyjski paszport.
Czytaj więcej:
Boniek zabrał głos ws. Rybusa. Zaskakujące słowa
Kolejni piłkarze będą usunięci z kadry?