Hipokryci z Monachium. Brudna gra Bayernu [OPINIA]
Ostatnie tygodnie pokazały, że Bayernem Monachium rządzi banda stosujących podwójne standardy hipokrytów. Oliver Kahn i spółka kierują się moralnością Kalego, a krową w tym przypadku jest niestety Robert Lewandowski.
Bayern tym ruchem wypłynął na nieznane dotąd sobie, szerokie transferowe wody, ale tak naprawdę Oliver Kahn i spółka muszą uważać, by nie utonąć w morzu hipokryzji. W jaki bowiem sposób Senegalczyk trafił do Bayernu? Otóż poprosił władze Liverpoolu o zgodę na transfer, bo rok przed wygaśnięciem kontraktu za ich plecami (czyli teoretycznie wbrew piłkarskim przepisom, ale zgodnie z niepisanym prawem) porozumiał się z Bayernem.
Liverpool nie blokował odejścia jednego ze swoich najlepszych piłkarzy. Uznano, że po tym, co Mane przez sześć lat zrobił dla The Reds, można w rewanżu pozwolić mu odejść właśnie tam, dokąd chce. Po krótkich negocjacjach Bayern kupił gwiazdę Premier League w promocyjnej cenie 32 mln euro. Wszystko trwało dwa tygodnie.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Co dalej z transferem Lewandowskiego? Tam dogra się cała prawdaKarl-Heinz Rummenigge nie rządzi już Bayernem, ale jego następców charakteryzuje "moralność Kalego". Co bowiem robią Kahn i Hasan Salihamidzić miesiąc po głośnej deklaracji Lewandowskiego? Nie chcą słyszeć o odejściu Polaka. Kiedy oni komuś kradną krowę, to dobrze. Kiedy mogą stracić swoją w ten sam sposób, to źle.
Liverpool uznał, że najlepiej dla wszystkich będzie, jeśli Mane będzie mógł się realizować w Monachium. Klub zainkasował 32 mln euro, które momentalnie zainwestował w Darwina Nuneza, a Juergen Klopp pozbył się potencjalnego problemu w szatni.
A Bayern? Kahn i jego współpracownicy okopali się na z góry przyjętych pozycjach. Od miesiąca jak mantrę powtarzają: - Brak nowych informacji ws. Roberta. Ma kontrakt do 2023 roku i czekamy na niego 12 lipca, pierwszego dnia przygotowań do sezonu.
Kiedy Mane poprosił o odejście, Klopp pewnie poklepał go po plecach i powiedział: "leć!". Tymczasem Bayern zamknął Lewandowskiego w złotej klatce, a Kahn z Salihamidziciem co chwilę sprawdzają, czy klucz jest przekręcony, czy kajdanki się nie poluzowały i czy kula jest odpowiednio ciężka.
Ale to nie koniec nieeleganckiego zachowania Bayernu. Kiedy w maju reprezentujący "Lewego" Pini Zahavi przypuścił medialną szarżę, pisałem, że rozwód Polaka z Bayernem będzie bolesny i medialny, a brudy będą prane publicznie. I to się dzieje.
30 maja Lewandowski zdetonował bombę, ale w kolejnych tygodniach albo milczał, albo łagodził swoje stanowisko. Unikał eskalacji. Bayern natomiast zaczął się mścić. Na każdym kroku zarzuca mu niewdzięczność i brak lojalności. A chodzące na pasku klubu niemieckie media pomagają zniechęcić kibiców do Lewandowskiego.
W inspirowanych artykułach zapowiadają, że "Lewy" zbojkotuje początek przygotowań do nowego sezonu, by wymusić zgodę na transfer. Do tego przemycają informacje o rzekomym buncie pozostałych piłkarzy przeciwko Polakowi. Niemcy piszą też, że Lewandowski niszczy swój pomnik przed Allianz Areną.
Problem w tym, że nigdy nie traktowali go jak legendy. Raczej jak wysokiej klasy Gastarbeitera. Jak pisaliśmy, kapitan reprezentacji Polski wcale nie czuł się w Bayernie legendą (więcej TUTAJ), a ostatnie działania Kahna i reszty utwierdzają w przekonaniu, że Bayern to nie jest rodzinny klub, zwłaszcza dla cudzoziemców. To bezduszna korporacja.Polak między innymi dlatego chce za wszelką cenę odejść z Bayernu, bo ten nie okazał mu szacunku, próbując pozyskać Erlinga Haalanda. Dopiero gdy Norweg wybrał Manchester City, władze Bayernu chciały rozmawiać o nowym kontrakcie, ale wtedy "Lewy" słusznie uznał, że już nie mają o czym.
Nie chciał skończyć jak Ribery i Robben, tylko postanowił odejść na własnych warunkach.
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty
-
Krispl Zgłoś komentarz
Powinien ich olac ,smierdzieli z bayernu. -
Areccioni Zgłoś komentarz
pytanie już maju : Gdzie będzie grał Lewandowski w przyszlym sezonie ? Będzie grał w Bayernie, bo ma ważny kontrakt. -
Adela Rozen Zgłoś komentarz
Kontrakt to kontrakt i powinni jeszcze zabrać magistrowi wszystkie dyplomy co dostał u Niemca...:-) -
Katon el Gordo Zgłoś komentarz
Redaktor Maciej Kmita chyba czyta nasze (internautów) komentarze, bo w powyższym artykule znalazłem kilka lansowanych przeze mnie tez i określeń. -
Darkmaster Zgłoś komentarz
przestaną im d..py lizać. Dobrze mu tak przez lata machał ogonkiem a teraz ma za swoje, niech to będzie nauczka. -
Zdanuś Zgłoś komentarz
bronić -
poziomka Zgłoś komentarz
Niestety, tacy są niemcy, przedłużają bo chcą więcej zyskać? -
Aesculap Zgłoś komentarz
Bardzo dobry artykuł pokazujący obłudę i podłość zarządu Bayernu . Całkowicie zgadzam się z autorem ! -
Maro78 Zgłoś komentarz
Takie to niemieckie poczucie człowieczeństwa . -
BlackCat Zgłoś komentarz
Już dawno mówiłem Kmicie żeby się przebranżowił -
BlackCat Zgłoś komentarz
Tylko Kmita mógł nasmarowac taki artykuł. Jeszcze 3 miesiące temu wszyscy żeście w niebiosa wychwalali ten klub teraz już jest be bo nie ma o czym pisać -
glos_prezesa Zgłoś komentarz
redaktorze, jeśli redakcja WP SF uzna że potrzebuje "nowej krwi" w redakcji i zacznie kogoś szukać nowego do pracy, to Pan uznasz że Pana nie szanują? Każdy właściciel szef może sam prowadzić swoją politykę kadrową i nie musi się tłumaczyć ani Panu redaktorze ani piłkarzowi Lewandowskiemu. Największym problemem niektórych ludzi (w tym Pana Panie redaktrorze) jest to że nie rozumiecie iż Lewandowski nie jest ani wspólwłascicielem ani nawet udziałowcem Bayernu. Nie jest też członkiem zarządu i nikt podkreslam nikt z zarządu ani działaczy nie musi mu się tłumaczyć z planowanych zakupów. To nie jest klub Lewandowskiego i Barcelona też nim nie będzie. On jest ty;lo pracownikiem - piłkarzem i z kierownictwem moze rozmawiać tylko o swojej grze i ewenyualnie os swoich oczekiwaniach finansowych. Szanowny Pan mgr Lewandowski doskonale wiedział jaką umowę podpisuje. Kazdy klub prowadzi własną politykę kadrową i Bayern wcale nie musi wzorować się na Liverpoolu. Lewandowskiemu ale i Panu redaktorowi zyczę więcej pokory. -
Toja Zgłoś komentarz
słuszne konsekwencjie.