Robert Lewandowski jest zdeterminowany. Chce odejść do FC Barcelony. Przedstawiciele klubu z Katalonii robią co mogą, żeby przekonać Bayern Monachium do puszczenia Polaka, ale sprawa ciągnie się już tygodniami.
Serwis sport1.de podaje przyczynę, przez którą wszystko tak się przeciąga i dlaczego mistrzowie Niemiec najchętniej puściliby Polaka do Paris Saint-Germain czy Chelsea.
Głównym powodem ma być obawa, czy Barcelona będzie w stanie wywiązać się z ustaleń i dokonać zapłaty ustalonej kwoty transferu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: widać geny po ojcu. Tak strzela syn Beckhama
Pierwszy podstawowy warunek, żeby w ogóle usiąść do rozmów, to kwota rzędu minimum 50 mln euro, jakiej oczekują w Monachium. Drugi warunek jest taki, żeby cała kwota, albo przynajmniej jej duża część, została przelana natychmiast, a nie w ratach.
W Bayernie mają wątpliwości i za przykład podają problemy z zapłatą "zaledwie" 18 mln euro za transfer Arturo Vidala sprzed czterech lat.
Szefostwo mistrzów Niemiec nie chce iść na żadne ustępstwa i to oni dyktują warunki. Pieniędzy za transfer chcą natychmiast również z tego powodu, że potrzebują funduszy na ściągnięcie defensora Matthijsa de Ligta, za którego Juventus oczekuje z kolei 80 mln euro.
Wszystko to powoduje, że woleliby transfer "Lewego" do bardziej wiarygodnego klubu, jeżeli chodzi o finanse. Stąd mowa o PSG i Chelsea, które szukają środkowych napastników i miały być zainteresowane pozyskaniem Polaka.
Problemy w tym, że oba te kierunki dla Lewandowskiego nie są opcjami. On chce tylko i wyłącznie transferu do Barcelony, o czym w Monachium doskonale wiedzą. Zresztą w stolicy Katalonii na Polaka czeka już do podpisania gotowa, trzyletnia umowa.
Zobacz także:
Jego nazwisko podpala całą Polskę. "To są niepoważne zarzuty"
Wymowne zdanie Ribery'ego o Lewandowskim