242 mecze w Bundeslidze, 15 goli, 29 asyst, zwiedzonych pięć klubów, na koncie mistrzostwo kraju z Werderem Brema. Do pełni szczęścia zabrakło tylko debiutu w pierwszej reprezentacji Niemiec.
Nie zmienia to faktu, że Thorsten Legat za naszą zachodnią granicą stał się celebrytą, chętnie zapraszanym do telewizyjnych show. Był m.in. w "Hell's Kitchen" czy "Jestem gwiazdą, zabierz mnie stąd!", gdzie walczył o przetrwanie w dżungli.
Jakiś czas temu Niemiec został natomiast zaproszony do formatu RTL Turmspringen, w którym celebryci prezentują różnorakie skoki do wody. Z perspektywy czasu może żałować, że przyjął propozycję największej komercyjnej stacji telewizyjnej w Niemczech.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa o agencie Lewandowskiego. "Znam go osobiście, to szczwany lis"
Dramat na basenie
- Byłem w Kolonii, to był drugi dzień treningu, przygotowywałem choreografię. Wykonałem kilka skoków, potem skoczyłem ponownie - opisuje dla "RTL" Thorsten Legat. Gdy wybijał się z wysokości trzech metrów nad taflą wody nie wiedział jeszcze, że za kilka chwil rozegra się jego osobisty dramat.
Do basenu wpadł tak niefortunnie, że doznał poważnego urazu bardzo intymnej części ciała. Doszło do pęknięcia jądra, krwiaka i infekcji pęcherza moczowego. Mimo wypadku kontynuował trening.
Dopiero w drodze powrotnej do domu zorientował się, co tak naprawdę wydarzyło się na basenie. - Moja moszna była okropnie spuchnięta. Myślałem, że mam trzecie jądro, opuchlizna była tak duża, że wyglądała jak balon. Okazało się, że jądro zostało uszkodzone - mówi były piłkarz.
Diagnoza urologa zwaliła go z nóg. - Jądra nie można uratować. Potrzebna będzie amputacja - usłyszał od lekarza.
Blady strach
Nie sposób sobie wyobrazić, co przeżywał Legat w trakcie wizyty urologicznej. - Na początku myślałem, że zawalił mi się świat, że wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Byłem zszokowany i smutny - wspomina Legat dla "RTL".
Za kilka tygodni trafi na stół operacyjny. W połowie sierpnia lekarze zajmą się jego uszkodzonym jądrem, wstawią implant. - Tak naprawdę dostanę jeden implant. To jak implant piersi. Na szczęście już nic mnie nie boli. Co więcej - nadal mogę spłodzić dzieci - przekonuje były piłkarz.
I choć dla wielu mężczyzn utrata jądra byłaby końcem świata, Legat nie zamierza rozpamiętywać fatalnego wypadku na basenie. Nie obraził się na telewizję, przyjmując zaproszenie do popularnego - również w Polsce - programu "Ninja Warrior". Pokaże się w edycji dla celebrytów.
Doświadczyło go życie
Utrata jądra to kolejny cios w Thorstena Legata. To, co przeżył w dzieciństwie, opisał w swojej autobiografii. "To był najczarniejszy scenariusz grozy" - ujawnił w książce.
Wyznał w niej, że przez lata jako dziecko był wykorzystywany seksualnie i maltretowany przez swojego ojca. Ten, często pod wpływem alkoholu, miał znęcać się zarówno nad Thorstenem, jak i nad pozostałymi członkami rodziny.
- Mój ojciec był tyranem. Gdy wracał do domu pijany, uwalniał swoją agresję. Życzyłem mu śmierci - wspominał Legat dla "Bilda". Opisywał, że ojciec bił swoją żonę i trzech synów bambusowym kijem aż do krwi.
Doświadczenia z dzieciństwa odcisnęły na nim piętno. O jego wybrykach głośno było nie tylko w niemieckich mediach: brał udział w rasistowskim incydencie z kolegą z drużyny, później ranił młodego mężczyznę samurajskim mieczem.
***
Thorsten Legat rozpoczął karierę w drużynie Vorwaerts Werne, z której trafił do VfL Bochum. Jego kolejnymi przystankami w karierze były Werder Brema, Eintracht Frankfurt, VfB Stuttgart i FC Schalke 04. Profesjonalne granie zakończył w 2001 roku.
Zobacz też:
Czułe powitanie. Z tym piłkarzem Lewandowski najdłużej rozmawiał
Opinia z Niemiec. Tak Bayern zlikwiduje lukę po Lewandowskim