W Kazachstanie obawiają się Rakowa. "Astana ma w drużynie eksperta"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

- Tak mocny rywal z Polski może okazać się przeszkodą nie do pokonania - mówi WP SportoweFakty kazachski dziennikarz przed dwumeczem Rakowa Częstochowa z FK Astana w el. LKE.

W czwartek 21 lipca o godz. 21 Raków Częstochowa podejmie FK Astana w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. - Kibice z Kazachstanu z niepokojem podchodzą do rywala - nie kryje w wypowiedzi dla nas dziennikarz Aleksandr Strelnikow z portalu sports.kz.

- Obawy są związane z tym, że Astana w ostatnich sezonach wyraźnie osłabła. Faza grupowa wydaje się obecnie prawie niemożliwym marzeniem. Z pewnością jednak drużyna zrobi wszystko aby zajść jak najdalej - dodaje nasz rozmówca.

Raków zagadką, choć nie do końca

Astana założona została w 2009 roku, ale na jej koncie nie brakuje sukcesów. Jest sześciokrotnym mistrzem Kazachstanu. Klub ten zaledwie przed kilkoma laty potrafił też zakwalifikować się raz do Ligi Mistrzów oraz aż czterokrotnie do Ligi Europy, w której zresztą w sezonie 2017/18 doszedł do 1/16 finału.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!

W 2017 roku o możliwościach Astany przekonała się Legia Warszawa, która została przez nią wyeliminowana w el. LM (3:1, 0:1). Raków będzie więc drugim polskim rywalem z jakim zmierzy się w europejskich pucharach. - Szczerze mówiąc nie pamiętam meczu tej drużyny z jakąkolwiek kazachską drużyną, chociażby sparingu. Tym samym sam jestem ciekaw jak to się potoczy - mówi Strelnikow.

- Nasz klub ma w zespole eksperta od klubu z Częstochowy. To białoruski obrońca Artem Rachmanow, który grał tam w przeszłości. Ponadto myślę, że nasi kibice dobrze pamiętają napastnika Vladislavsa Gutkovskisa z reprezentacji Łotwy. Nie jest to więc totalna zagadka - dodaje kazachski dziennikarz.

"Jeśli Tomasov będzie miał dobry dzień..."

Astana od kilkunastu miesięcy zmaga się z pewnymi problemami, a kadra zespołu wyraźnie straciła na jakości. W efekcie w dwóch ostatnich sezonach nie udało jej się zdobyć mistrzostwa kraju, a w obecnym póki co jest jedynie wiceliderem tabeli kazachskiej Premier Ligi rozgrywanej systemem wiosna-jesień.

- Zespół ze stolicy nie jest już tak mocny jak wcześniej i nie ma co tego ukrywać. W tej chwili jego pozytywne strony to kompetentny trener Srdjan Blagojević i linia pomocy. Dobrze układa się współpraca operującego w środku pola Aslanema Darabajewa z grającymi na skrzydłach Marinem Tomasovem i Pedro Eugenio. Ponadto wyróżniłbym też Raia Vloetę i Maksa Ebonga. Wszystkich tych graczy można nazwać liderami - opowiada Strelnikow.

Kazachski dziennikarz nie ma wątpliwości, że Astanę czeka trudne zadanie w dwumeczu z Rakowem. Jego zdaniem nieprzypadkowo nie jest ona stawiana w roli faworyta do awansu i żeby mieć szansę na niespodziankę musi liczyć na indywidualności. - Jeśli Tomasov będzie miał dobry dzień to przeciwnikowi będzie ciężko. Niemniej tak mocny rywal z Polski może okazać się przeszkodą nie do pokonania - kończy.

Relację tekstową z pierwszego meczu Rakowa z Astaną będziesz mógł śledzić na naszym portalu TUTAJ. Transmisję telewizyjną w Polsce przeprowadzi stacja TVP Sport, a w Kazachstanie Qazsport.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Marek Papszun: To dla nas historyczna chwila

Źródło artykułu: