Na ten mecz kibice czekali z niecierpliwością. Robert Lewandowski zadebiutował w Barcelonie w meczu sparingowym z Real Madryt (1:0). Bramki nie strzelił ("Dumie Katalonii" zwycięstwo zapewnił pięknym uderzeniem Raphinha), ale kilka razy sprawił piłkarzom z Madrytu spore problemy.
Jacek Ziober, były napastnik reprezentacji Polski, zwrócił uwagę na jedną z akcji, gdy
"Lewy" urwał się rywalowi na połowie boiska, ruszył na bramkę Realu i oddał silny strzał, który obronił Thibaut Courtois (zobacz ją TUTAJ>>).
- Świetna akcja! Robert wysłał sygnał, że wie po co jest w Katalonii, że nie zamierza jedynie czekać na podania, że jest gotów na wzięcie odpowiedzialności za kreowanie akcji. Pokazał, że może być liderem zespołu - mówi Ziober, który zna smak gry w lidze hiszpańskiej (w latach 1993-96 był zawodnikiem Osasuny).
ZOBACZ WIDEO: Ten filmik obejrzało już milion ludzi. A Ty?
Podkreśla on, że Lewandowski potrzebuje czasu, by zgrać się z nowymi kolegami. Im zaś radzi, jak uruchamiać polskiego napastnika.
- Przy takim typie napastnika, jakim jest Robert, piłkarze Barcelony muszą nauczyć się operować długimi podaniami (...) Nie powinni "klepać" na małej przestrzeni, wykonywać 10-15 podań, tylko od razu długim crossem uruchomić Roberta. Zmiana tej filozofii wymaga czasu, ale jestem przekonany, że gdy partnerzy zespołu nauczą się "Lewego", Barca będzie w nim miała prawdziwego killera - dodał Ziober.
Ziobrowi w oczy rzucił się pewien szczegół. Zawodnicy Realu z ogromnym szacunkiem podchodzili do starć z Lewandowskim. Gdy Polak był na boisku (w pierwszych 45 minutach), boczni defensorzy nie zapędzali się do przodu, z czego przecież słyną za kadencji trenera Carlo Ancelottiego.
W przerwie meczu z Realem Madryt Xavi wprowadził za Lewandowskiego Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Zdaniem Jacka Ziobera "po tym, co pokazał Gabończyk, Robert nie ma się czego obawiać".
Kolejny mecz w nowym zespole Lewandowski rozegra już w środę (godz. 2.30 w Polsce). Barcelona zmierzy się z Juventusem w Dallas. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
Przypomnijmy, że "Duma Katalonii" zapłaciła za kapitana reprezentacji Polski 45 mln euro (plus 5 mln euro w bonusach). Piłkarz podpisał czteroletni kontrakt.
Czytaj także: "Lewy" wyjawił, jak go przyjęli w Barcelonie. "Coś niesamowitego"