"To już jest śmieszne". Marcus Rashford zabrał głos ws. przyszłości

Getty Images / James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Marcus Rashford
Getty Images / James Gill - Danehouse / Na zdjęciu: Marcus Rashford

Marcus Rashford zaprzeczył doniesieniom o rozmowach z agencją Stellar w celu przyspieszenia transferu z Manchesteru United. Przyszłość Anglika w Manchesterze United stoi jednak pod znakiem zapytania.

Marcus Rashford stanowczo odrzucił plotki, jakoby miał prowadzić rozmowy z agencją Stellar w celu przyspieszenia swojego transferu z Manchesteru United. Według informacji podanych przez "The Mirror", 27-letni piłkarz wyraził swoje stanowisko na Instagramie, pisząc:

- Było wiele fałszywych historii w ostatnich tygodniach, ale to już jest śmieszne - nigdy nie spotkałem się z żadną agencją i nie mam takich planów.

Spekulacje na temat przyszłości Rashforda nasiliły się po tym, jak nowy trener United Ruben Amorim nie uwzględnił go w kadrze przy okazji paru ostatnich meczów. Sam Rashford przyznał przed świętami, że jest gotowy na nowe wyzwania. - Myślę, że jestem gotowy na nowe wyzwanie i kolejne kroki. Kiedy odejdę, nie będzie żadnych złych uczuć - powiedział.

Podczas ostatniego meczu z Newcastle, który zakończył się porażką 0:2, Rashford znalazł się w składzie, ale nie wszedł na boisko. Trener Amorim zapytany o tę decyzję, stwierdził: - Myślę o drużynie, wy myślicie dużo o Marcusie. Ja myślę o drużynie.

Rashford, mimo że spodziewa się odejścia z klubu w najbliższych miesiącach, podkreśla, że jego relacje z Manchesterem United pozostaną pozytywne. - Kiedy odejdę, wydam oświadczenie i będzie ono ode mnie - dodał piłkarz. Przy okazji zaznaczył, że nie chce powtarzać błędów innych zawodników, którzy odchodzili w złej atmosferze.

W kontekście spekulacji o przyszłości Rashforda, jego obecność w składzie na mecz z Newcastle była zaskoczeniem, jednak brak występu na boisku wzbudził dodatkowe pytania. Trener Amorim podkreślił, że jego decyzje są podyktowane dobrem drużyny, a nie indywidualnymi kwestiami zawodników.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalna sytuacja w szkockiej League Two

Komentarze (0)