24 lutego na rozkaz Władimira Putina Rosja rozpoczęła inwazję w Ukrainie. Konsekwencje decyzji swojego prezydenta i wojny, która trwa do dziś, poniosły m.in. rosyjskie kluby czy sportowcy.
Sergei Palkin, dyrektor generalny Szachtara Donieck, nadal jednak uważa, że to wszystko za mało. Nie pozostawia suchej nitki na FIFA.
- Ich przesłanie, że jesteśmy jedną piłkarską rodziną, że jesteśmy za pokojem... Gdzie była ta rodzina, kiedy wybuchła wojna? - rzucił w wywiadzie dla tribuna.com. - Tu nie ma rodziny. Nie obchodzi ich to.
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali
Działacz nie może zrozumieć, dlaczego władze światowej federacji zachowują się w ten sposób. - Mamy jasne i twarde stanowisko. Jeśli walczymy, musimy walczyć wszędzie, a potem okazuje się, że zabili (Rosjanie - przyp. red.) nasz futbol, a w Rosji spokojnie grają o mistrzostwo i mówią, że chcą pojechać na mundial - irytował się Palkin.
- FIFA nadal ich wspiera. Co musi zrobić Rosja, aby zostać wydalona z FIFA? Zrzucić na nas bombę atomową? - zapytał.
Dyrektor Szachtara zarzuca, że nie ma żadnego kontaktu z FIFA, która nie odpowiada na ich wiadomości. Przypomina też, co władze światowej federacji zrobiły po tym, jak Rosjanie zaatakowali Ukrainę.
- Rozpoczęła się wojna na pełną skalę, a rosyjski został językiem urzędowym na kongresie FIFA - przyznał Palkin. Przypomniał też, że FIFA zawiesiła Kenię i Zimbabwe "za ingerencję władz państwowych w sprawy krajowych związków piłkarskich".
- A tutaj Rosjanie robią, co chcą, a na porządku dziennym nie ma nawet tematu wydalenia Rosji z FIFA - grzmiał na koniec.
Zobacz także:
"Weterani" wstawili trofeum do gabloty PSG. Gole robiły wrażenie
Piszczek i Błaszczykowski wyróżnieni. Znów gościli na Signal Iduna Park