Anna Lewandowska: To, co zobaczyliśmy, przerosło nasze oczekiwania. To był efekt "wow"!

Materiały prasowe / AKPA/Kurnikowski / Na zdjęciu: Robert i Anna Lewandowscy
Materiały prasowe / AKPA/Kurnikowski / Na zdjęciu: Robert i Anna Lewandowscy

Anna Lewandowska towarzyszy Robertowi w jednym z najważniejszych momentów w jego karierze. Żona polskiego napastnika przyznaje, że ten transfer, również z rodzinnego punktu widzenia, trochę sił ich kosztował.

Anna Lewandowska była i na prezentacji Roberta, i z honorowego miejsca przyglądała się jego konferencji prasowej.

Po niej porozmawiała z polskimi dziennikarzami, przyznając, że ostatnie tygodnie nie były dla Lewandowskich łatwe.

A wszystko "przez" transferowe turbulencje.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Po prezentacji Roberta zrobiliście sobie rodzinne zdjęcie na Camp Nou.

Anna Lewandowska:
Przyznam szczerze, że to było ważne zdjęcie dla nas. Powiem więcej: dla naszej rodziny to było bardzo ważne zdjęcie. To Robert doszedł tutaj, ale cała rodzina go w tym wspierała. Natomiast to, co dzisiaj zobaczyliśmy, ta prezentacja, przyjęcie kibiców, to przerosło nasze oczekiwania. To był dla nas taki efekt "wow".

A trudno zmienić życie po kilkunastu latach mieszkania w jednym kraju?

Na pewno nie jest to łatwe. Nasze córeczki urodziły się w Niemczech. Zwłaszcza ostatnie trzy dni były dla nas trudne. Musieliśmy się pożegnać z przyjaciółmi, z osobami, które nam pomagały, nasze dziewczynki żegnały się z przedszkolem... To nie było łatwe, ale wierzyliśmy do końca, że to się uda. Robert do końca wierzył, ja go w tym wspierałam. Wiem, że ten transfer to było jego wielkie marzenie.

ZOBACZ WIDEO: Tego zagrania nikt się nie spodziewał! Tylko bezradnie patrzyli na piłkę

Dziwnie ci się patrzy na koszulkę inną niż Bayernu?

Do Bayernu zawsze będę miała wielki sentyment. Do Niemiec również. Zawsze to będę powtarzała, to było niesamowite doświadczenie. Na pewno inne niż tutaj, bo we mnie jakby płynie taka trochę hiszpańska krew (śmiech). Bayernu i Niemiec nigdy nie zapomnę, ale wiem, że będziemy mieli tutaj wspaniały czas.

Jakiś czas temu przyznałaś, że zaczynasz się uczyć hiszpańskiego. Czy to był w jakimś sensie twój wkład w ten transfer?

Myślę, że wkład w transfer to przede wszystkim osoby związane z piłką, na czele z Pinim Zahavim i Tomkiem Zawiślakiem. To oni w tym wszystkim uczestniczyli i to im trzeba bić brawa.

Wracając jeszcze na chwilę do tych ostatnich miesięcy: jak to przeżywaliście? Bywało chyba trudno?

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie. Wakacji w sumie wymarzonych nie mieliśmy, byliśmy trochę na takiej małej "bombie", natomiast staraliśmy się cały czas stąpać mocno po ziemi, na zasadzie "co będzie, to będzie". Ale cieszymy się, że tak to się skończyło.

Komentarze (18)
avatar
Adela Rozen
6.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niedługo to będą z tej Hiszpanii uciekać...:-) 
avatar
Maly Kurdupel
6.08.2022
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Wszystko ladnie mgr. Robert i (trenerka fitnes) Anna zyja juz od dawna w innym scwiecie ktorego my nigdy nie zrozumiemy do konca ich zycie i dzien bez artykulu lub zdjecia w mediach to dz Czytaj całość
avatar
holger
5.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Lewandowskie tu, tam , za pod, jeszcze klapę/......./ otworzysz i wyskoczą 
avatar
ibizzz
5.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Biedna Anna. Tyle sił ją to kosztowało...ojej 
avatar
Alicja12
5.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Błagam, jeszcze jeden wpis o sensacjach z rodziny Lewandowskich i eksploduję. Mamy naprawdę dość nevsów z dupy na temat L. Nie obchodzą nas ich małostkowe sprawy. Jest wojna na Ukraine, w kraju Czytaj całość