Lech Poznań walczy o życie w pucharach. "Nawet nie chcę myśleć, co się stanie"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz KGHM Zagłębia Lubin Tomasz Makowski (z lewej) i Mikael Ishak (w środku) z Lecha Poznań
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz KGHM Zagłębia Lubin Tomasz Makowski (z lewej) i Mikael Ishak (w środku) z Lecha Poznań

W takiej sytuacji Lech Poznań w tym sezonie w pucharach jeszcze nie był. Mistrz Polski musi odrabiać straty z pierwszego meczu z Vikingurem. Kamil Kosowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" doradza, by Lech poszukał wzmocnień na Islandii.

Najlepszy polski zespół w niczym nie przypomina już drużyny, która w zeszłym sezonie zdominowała rozgrywki PKO Ekstraklasy i sięgnęła po upragniony tytuł. W PKO Ekstraklasie Lech Poznań jeszcze nie wygrał i jest w strefie spadkowej. Nieco lepiej Kolejorz radzi sobie w europejskich pucharach, gdzie wyeliminował gruzińskie Dinamo Batumi.

Jednak z islandzkim Vikingurem Reykjavik Lech ma już duże problemy. Na Islandii Kolejorz przegrał 0:1 i w rewanżu musi odrabiać straty. Łatwe to nie będzie, bowiem gracze Vikingura już w pierwszym starciu pokazali niesamowitą ambicję. Oni nie mają nic do stracenia. To Lech musi, a Islandczycy tylko mogą.

Słaba forma Lecha jest rozczarowująca dla Kamila Kosowskiego. "Co kilka dni sobie zadaje pytanie, co ten mistrz Polski wyprawia i nie znajduje odpowiedzi. Od początku sezonu tylko w jednym meczu Kolejorz zdominował rywala i odniósł przekonujące zwycięstwo. Lecz trzeba dodać, że w tamtym spotkaniu piłkarze Dinama Batumi wyglądali tak, jakby wcześniej porządzili ze dwa dni po mieście" - napisał Kosowski.

ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał

Lech w tym sezonie błyskawicznie zakończył zmagania o fazę grupową Ligi Mistrzów. Stało się tak po kompromitującej porażce z Karabachem Agdam (1:5). Teraz poznaniacy będą chcieli uniknąć kolejnej wpadki. Kosowski przestrzega jednak przed rewanżowym starciem.

"W meczu z Vikingurem tak łatwo już nie było i drużyna van der Brooma będzie musiała odrabiać straty. Mimo porażki, mistrz Polski pozostaje faworytem. Nawet nie ma co myśleć, co się stanie, jeśli Lech odpadnie" - dodał.

Eksperci zwracają uwagę na to, że Lech nie dokonuje transferów. Były reprezentant Polski doradza władzom klubu, by wzmocnień szukali na Islandii.

"Może warto zastanowić się nad przyjrzeniem się tamtejszemu rynkowi? Islandczycy są zapewne tani, jeśli chodzi o transfery, mają świetną mentalność i nierzadko umiejętności. A jeśli potrafią pokonać polski zespół, to i w naszej lidze daliby radę" - zakończył Kosowski.

Mecz Lecha Poznań z Vikingurem zaplanowany jest na czwartek 11 sierpnia. Początek o 20:30.

Czytaj także:
Kolejne brudy w FC Barcelonie wychodzą na jaw! Klub grozi postępowaniem prawnym
I to jest atmosfera. Zobacz, co zrobił "Lewy"

Komentarze (12)
avatar
Jak Ty
9.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kamil Kosowski....boże, co to za cudok? Ekspert? A podstawówkę skończył? Rany boskie kto się wypowiada dla WP. 
avatar
Phil85
9.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
prym
9.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trenerzy , którzy zatrudniają zawodników z innych krajów powinni być z ekstraklasy rugowani.W Rakowie w przegranym meczu grało w wyjściowej jedenastce chyba dwóch Polaków . Gdzie mają rozwijać Czytaj całość
avatar
real 23
9.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rodzice wożą chłopców na treningi I ONI TO WIDZĄC w wieku buntu młodzieżowego chłopaki widzą że w ICH UKOCHANYM KLUBIE NIE MA SZANS NA GRĘ bo sami obcokrajowcy co ROBIĄ rzucają piłkę jeżeli nie Czytaj całość
avatar
Pan Mariusz
9.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Poznań to k.r.a, k.r.a j.b.naa