Coraz więcej wskazuje na to, że znowu kibice będą mogli się emocjonować walką pomiędzy FC Barceloną i Realem Madryt o mistrzostwo Hiszpanii. Duma Katalonii dokonała spektakularnych transferów, w tym Roberta Lewandowskiego i nie jest bez szans w walce z Los Blancos.
Zdetronizować Królewskich dzięki Lewandowskiemu
Zrzucenie z tronu madryckiego klubu nie będzie łatwym zadaniem. W zeszłym sezonie nie tylko triumfowali w Primera Division, ale także w Lidze Mistrzów. To oni będą startować z pole position.
- Z jednej strony faworytem powinien być Real. To obrońcy tytułu, wygrali Ligę Mistrzów i teraz mają lepszą kadrę - logika tu mówi jasno. Z drugiej strony Barcelona tak zmieniła całą kadrę i jest w takiej euforii, że jeśli dobrze zacznie, to mogą ligę wygrać - mówi WP Piotr Urban, komentator ligi hiszpańskiej w Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!
W tym ma pomóc nie tylko transfer Roberta Lewandowskiego, od którego wymagana będzie duża liczba bramek. Barcelona będzie dysponować jedną z najlepszych formacji ofensywnych na świecie, bowiem udało się w końcu podpisać kontrakt z Ousmane Dembele, a do drużyny trafił Raphinha. Na ile Blaugrana zbliżyła się do Realu?
- Pytanie czy się tylko zbliżyła czy już nie jest nawet na równi z Realem. Barca ma kadrę taką, by w ten sposób mówić, tylko bym jeszcze poczekał, jak to wszystko wyjdzie w praktyce, bo w teorii to wspaniale wygląda. Barcelona musi mocno powalczyć o ligę jak za dawnych lat, gdy była wielka bitwa z Królewskimi o mistrzostwo Hiszpanii. To jest możliwe - twierdzi dziennikarz.
Ofensywa na nic się zda bez obrony. Jest wyraźny mankament
To jednak defensywa jeszcze bardziej błagała o pomoc. I wydaje się, że ją dostała, przynajmniej w części. Do drużyny na zasadzie wolnego transferu trafił Andreas Christensen, a z Sevilli do klubu przejdzie Jules Kounde. Ten drugi to inwestycja na lata.
- Christensen to dobry transfer, piłkarz, który przyszedł za darmo z Chelsea. Z kolei Jules Kounde jest dla mnie niesamowitym transferem, prawie na poziomie Lewandowskiego. To były zawodnik Sevilli, który w ostatnich latach robił różnicę w lidze. To młody stoper, który gra na różnych pozycjach, wprowadza dobrze piłkę, jest szybki. Idealnie wpasowuje się w profil, którego Barcelona szukała. Mówi się o transferze Marcosa Alonso, ale jeszcze nie wiadomo czy udałoby się go zarejestrować - wyjaśnia Urban.
Istnieje jednak wyraźny słaby punkt Blaugrany, a jest nim prawa obrona. Drużyna nie dysponuje zawodnikami na odpowiednim poziomie.
- Barcelona może mieć problem na prawej obronie. Serginho Dest nie spełnia oczekiwań, a Sergi Roberto to gracz bardzo nieregularny. W ofensywie może dużo dać, ale w defensywie ma spore braki i widać, że to nie jest jego naturalna pozycja - ocenia.
Inteligentne wzmocnienia Realu Madryt
Los Blancos także nie próżnowali, choć o ich transferach mówiło się znacznie mniej. Także wzmocnili defensywę byłym filarem Chelsea. Antonio Ruediger ma zapewnić spokój z tyłu, a w drugiej linii pomóc ma Aurelien Tchouameni. 22-latek kosztował Real aż 80 milionów euro.
- W Barcelonie wzmocnienia są spektakularne, a w Realu bardzo mądre. Na te pozycje potrzebowali zawodników. Widać, że mieli plan i pracowali nad jego realizacją. Trzeba pamiętać, że do Realu nie przyszedł Mbappe i to fiasko. Królewscy nie przyzwyczajają kibiców do popełniania takich błędów. Przecież przez rok mówiło się, że przejdzie do Madrytu, ale tak się nie stało - przyznaje nasz rozmówca.
Jednak i Real ma problem, ale w ataku. Potrzebują kogoś, kto pomoże Karimowi Benzemie.
- Te transfery są dobre, lecz Real potrzebuje napastnika. Są w bardzo trudnej sytuacji w tym wypadku, bo muszą wyszukać zawodnika, który będzie im gwarantował jakość, wiedząc, że Benzema będzie wszystko grał w ataku. Trudno takiego piłkarza znaleźć - twierdzi Polak.
Barcelona przerwie passę?
Przez ostatnie trzy sezony Duma Katalonii zdobyła tylko jedno trofeum - Puchar Króla w sezonie 2020/21, a Cules domagają się więcej. Czy lata posuchy zostaną przerwane?
- Nie byłbym zaskoczony, jeśli Barcelona wygra ligę albo Puchar Króla. Trochę byłbym, gdyby wygrali Ligę Mistrzów, ale też nie byłaby to sensacja. W ubiegłym roku, gdyby Barcelona wygrała cokolwiek, to byłaby dopiero niespodzianka. Byłem zaskoczony, że tak łatwo zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów. Był moment w sezonie jeszcze przed okienkiem zimowym, kiedy miałem duże wątpliwości, czy dadzą radę to zrobić. Aubameyang i Ferran Torres okazali się jednak udanymi wzmocnieniami i zrobili kawał dobrej roboty - kończy Piotr Urban.
Czytaj więcej:
Bartłomiej Drągowski i Krzysztof Piątek jedną nogą w nowych klubach
Problemy Kamińskiego w Niemczech. Trener krytykuje polskie szkolenie