Nowy kierunek transferowy dla Piątka

Getty Images / Sportinfoto/DeFodi Images  / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Sportinfoto/DeFodi Images / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Co dalej z karierą Krzysztofa Piątka? Zagraniczne media informują, że na horyzoncie pojawiła się nowa opcja, która może być wielką okazją dla reprezentanta Polski.

Spekulacje transferowe odnośnie Krzysztofa Piątka trwają w najlepsze. Aktualnie polski napastnik jest zawodnikiem Herthy Berlin. I trzeba dodać, że pozostanie w tym klubie też jest możliwe.

Trener Sandro Schwarz widziałby dla niego miejsce w swoim zespole. Nieco inaczej na sytuację patrzą jednak działacze Herthy.

Ci chcieliby pozbyć się wysokiej pensji zawodnika, który nie spełnia oczekiwań. Polak zarabia w stolicy Niemiec trzy mln euro netto. Jest na szczycie listy płac, Kolejny dostaje o połowę mniej.

ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał

Wydawało się, że możliwy jest powrót Piątka do włoskiej Serie A. Najpierw jednak z jego wykupu zrezygnowała ACF Fiorentina, a potem sam zawodnik odrzucił propozycję transferu do ekipy US Salernitana 1919.

Na nowe opcje nie musiał długo czekać. Serwis takvim.com.tr poinformował, że zainteresowany naszym napastnikiem jest turecki gigant Fenerbahce Stambuł. "Fenerbahce umieściło Piątka na swojej liście" - czytamy.

Turcy szybko przeszli do działania. "Dowiedzieliśmy się, że zarząd skontaktował się już z menadżerem polskiej gwiazdy i niemieckim klubem" - dodano. Fenerbahce to aktualny wicemistrz swojego kraju, który miał szansę gry w Lidze Mistrzów, jednak w eliminacjach nie sprostali ekipie Dynama Kijów.

Piątek marząc o wyjeździe z reprezentacją Polski na tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze (odbędą się na przełomie listopada i grudnia) musi liczyć na regularną grę, ale ma też swoje oczekiwania względem zarobków. Przed 27-latkiem być może jedna z najważniejszych decyzji w swojej sportowej karierze.

Zobacz także:
Lewandowski i spółka dogonili Real? "W teorii to wspaniale wygląda"
Bardzo dobry występ w sparingu Tymoteusza Puchacza. Dorzucił coś od siebie

Źródło artykułu: