Z nieba do piekła. Po zwycięstwie 1:0 nad Rakowem w 5. kolejce Górnik Zabrze przegrał u siebie ze Stalą Mielec 1:3, mimo tego, że otworzył wynik spotkania.
- W pierwszym trzydziestu minutach zagraliśmy tak, jak chciałem. Mieliśmy sporo okazji, żeby zamknąć mecz. Później przestaliśmy grać. Może drużyna poczuła się zbyt pewnie. Ostatni kwadrans 1. połowy był zły w naszym wykonaniu. Po przerwie straciliśmy gola. Można powiedzieć, że sami siebie pokonaliśmy - ocenił spotkanie trener Górnika Bartosch Gaul.
- To było dziwne, przestaliśmy grać. To trzeba wyjaśnić, dlaczego tak się stało - dodał.
Spokojnie do kolejnego zwycięstwa swoich podopiecznych podszedł opiekun Stali Adam Majewski. - Stal Mielec dawno nie wygrała w Zabrzu meczu. To smakuje podwójnie. Zaczęliśmy najgorzej jak można. Później mecz był pod naszą kontrolą. Dwa gole do przerwy, a trzeci dał nam większy spokój. W końcówce niepotrzebnie się cofnęliśmy. Szacunek dla zespołu za reakcję po straconej bramce. To dopiero 5. kolejka, więc spokojnie - skomentował wygraną przy Roosevelta szkoleniowiec klubu z Mielca.
Czytaj także:
To już pewne! Legia dopięła kolejny głośny transfer. Piłkarz w niedzielę wyląduje w Warszawie!
Sensacji w PKO Ekstraklasie ciąg dalszy. Zobacz tabelę
ZOBACZ WIDEO: Ale wpadka Barcelony! I to znów z Lewandowskim