Bayern ma być lepszy bez Lewandowskiego. "Na razie to działa świetnie"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski odszedł z Bayernu Monachium. Niemiecki klub ma plan, by być lepszy niż z Polakiem. - Z pewnością będą mecze kiedy pojawią się dyskusje, że drużynie potrzeba prawdziwej "9" na szpicy - mówi WP SportoweFakty dziennikarz z Niemiec.

Bayern Monachium kapitalnie wszedł w nowy sezon. Najpierw sięgnął po Superpuchar Niemiec dzięki zwycięstwu z RB Lipsk (5:3), a na start Bundesligi rozbił Eintracht Frankfurt (6:1) i to na wyjeździe! A to wszystko stało się już przecież bez Roberta Lewandowskiego, który w ostatnich latach zapewniał klubowi większość wygranych.

Tymczasem Polak zadebiutował w barwach FC Barcelony, ale on i drużyna rozczarowali. - To jeden z najbardziej profesjonalnych sportowców na świecie. Wszędzie odniesie sukces - uspokaja jednak w rozmowie z nami dziennikarz Philipp Kessler z gazety "TZ Muenchen".

- Lewandowski i Bayern to historia wielkiego sukcesu. To jeden z najlepszych napastników na świecie, więc nie będzie łatwo go zastąpić. Jest jednak na to plan - dodaje nasz rozmówca.

Lewandowski nie będzie niezastąpiony

Lewandowski w ciągu ostatnich ośmiu sezonów był najważniejszym piłkarzem Bayernu. To wokół niego kolejni trenerzy budowali taktykę, a on po prostu strzelał. 344 gole w 375 występach sprawiły, że drużyna co roku kolekcjonowała kolejne tytuły. - Razem zdobyli wszystko, co tylko mogli - zauważa Kessler.

ZOBACZ WIDEO: Co za technika! Lewandowski bawi się z piłką na treningu

- Lewandowski został jednym z najlepszych transferów w historii Bayernu. Przyszedł za darmo, a 45 milionów euro jakie zapłaciła Barcelona to była tak naprawdę świetna kwota. Ostatecznie można powiedzieć, że wszystkie strony dostały to czego chciały. Niemniej za takie pieniądze nie dało się znaleźć odpowiedniego następcy już podczas tego lata. Rynek napastników jest obecnie dość trudny. Opinia w klubie jest jednak taka, że nikt nie jest niezastąpiony - opowiada dalej Kessler.

W ostatnim czasie Bayern ewidentnie zmienił taktykę. Trener Julian Nagelsmann nie ma zamiaru budować już głównej siły ofensywy wokół konkretnego zawodnika, ale chce wykorzystać potencjał takich piłkarzy jak Thomas MuellerJamal Musiala, Serge Gnabry, Kingsley Coman, Leroy Sane czy sprowadzony niedawno Sadio Mane. - Bramki jakich zabraknie przez odejście Polaka mają padać dzięki rozłożeniu ciężaru strzelania na wielu graczy. W dwóch pierwszych meczach sezonu to zadziałało świetnie, bo zespół trafił do siatki aż 11 razy - zachwyca się dziennikarz z Niemiec.

Bayern ma być mocniejszy

Bayern z Lewandowskim w składzie zdobył wszystkie możliwe trofea i ani razu nie stracił mistrzostwa kraju, ale kulminacją współpracy obu stron było tak naprawdę zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2020 roku. Odpadnięcie w ćwierćfinałach dwóch ostatnich edycji sprawiło zaś, że działacze byli mocno rozczarowani i stali się przychylni dużym zmianom. Te potencjalnie mają doprowadzić do tego, że zespół stanie się bardziej powtarzalny w sukcesach na arenie międzynarodowej.

Przebudowa miała następować stopniowo, ale sytuacja wymusiła nieco inny scenariusz. W efekcie niemiecki klub słynący z dość oszczędnego podejścia już tego lata wydał blisko 150 milionów euro, a Nagelsmann zyskał sporo możliwości nawet mimo odejścia kapitana reprezentacji Polski. - Oczywiście nadal wiodącymi postaciami będą ci, którzy odpowiadali za poprzednie chwile chwały: Coman, Mueller, Manuel Neuer czy Joshua Kimmich. Wkrótce jednak mają dołączyć do nich Matthijs de Ligt i Mane - wylicza Kessler.

- Holender jest planowany na nowego szefa w obronie Bayernu i ma przyjąć rolę lidera tej formacji. Senegalczykowi powierzone zostanie zaś więcej zadań. Będzie ważny nie tylko jako napastnik, ale także jako osoba. To bowiem ktoś mający świetną mentalność - tłumaczy.

"Na razie to działa świetnie"

Bayern w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Niemiec, ale w innych rozgrywkach mocno rozczarował. Niewątpliwie oczekiwania wobec pracy Nagelsmanna były inne. Mimo tego dano mu kolejną szansę, a działaczom nie brakuje zaufania w jego plan. - Na razie to działa świetnie. Pierwsza połowa z Eintrachtem była jedną z najlepszych, a może i nawet najlepszą jaką widziałem w ciągu mojej pięcioletniej pracy jako tutejszy reporter - nie kryje Kessler.

- Obecnie drużyna z Monachium świetnie radzi sobie bez "Lewego", ale jest za wcześnie aby to wszystko oceniać. Zobaczymy co się wydarzy w kolejnych miesiącach. Niestety nie mam kryształowej kuli, ale z pewnością będą mecze kiedy pojawią się dyskusje, że drużynie potrzeba prawdziwej "9" na szpicy - dodaje Austriak.

Niezależnie od rozwoju sytuacji, Kessler nie ma wątpliwości, że Lewandowski odchodząc i tak zwiększył swoje możliwości na zwycięstwo w plebiscycie Złotej Piłki. W Bayernie nawet przy bardzo dobrych wynikach byłoby mu o to znacznie trudniej. - Z pewnością, ale wiele zależy tu także od zespołu Barcelony. Sam jestem ciekaw, jak poradzą sobie po transferach.

Najbliższy mecz Bayern rozegra z VfL Wolfsburg w niedzielę, 14 sierpnia, o godz. 17:30. Relację tekstową będzie można śledzić TUTAJ, a transmisję telewizyjną przeprowadzi zaś platforma Viaplay.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
kozieł
14.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówili że Julian-Keller jest mądrzejszy od sołtysowej kozy ale to NIEPRAWDA 
avatar
Złocisty
14.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bayern się gotuje we własnym sosie. Liga słaba, to sobie grillują ogórki, a jak przyjdzie grać z mocnymi zespołami w LM to się okazuje, że król jest nagi. 
avatar
Julia-Keller
14.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wystarczyło wyciągnąć kołka z pola karnego aby pół drużyny Bayernu zaczęło strzelać bramki. Bayern powinien dać na mszę dziękczynną, że się pozbyli magistra.