John van den Brom: Chcemy pokazać, że jeszcze żyjemy

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Brom
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Brom

- Nie mam zmartwień przed spotkaniem. Chcemy pokazać, że jeszcze żyjemy - mówi trener Lecha Poznań John van den Brom. Przed jego drużyną decydujący dwumecz o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.

Mistrz Polski podejmie w czwartek Football 1991 Dudelange i choć uchodzi za wyraźnego faworyta, jego kibice nie są optymistami. Powód to oczywiście fatalna forma drużyny na początku sezonu.

- Nie mam zmartwień przed meczem. Nigdy tego nie robię, nie mam takiego podejścia. Podchodzę do sprawy konstruktywnie, zamiast rozpamiętywać niepowodzenia z wcześniejszych spotkań - podkreślił na konferencji prasowej John van den Brom.

Szansa na zmazanie plamy

"Kolejorz" wiele już w tym sezonie przegrał, lecz w starciu z mistrzem Luksemburga może sobie zapewnić europejskie puchary na całą jesień.

- Przed nami wielka szansa na awans do fazy grupowej i chcemy ją wykorzystać. Oczywiście fajniej byłoby grać w Lidze Mistrzów, jednak o każde z pucharowych rozgrywek warto walczyć. Można tam zarobić niemałe pieniądze dla klubu. Chcemy też pokazać, że jeszcze żyjemy i potrafimy grać w piłkę - zaznaczył Holender.

Jasny układ sił

Van den Brom mówi wiele dobrego o mistrzu Luksemburga, jednak strachu w szeregach "Kolejorza" nie będzie.

- Dudelange ma w składzie sporo starszych zawodników i dysponuje doświadczonym zespołem. Trener stawia też mocno na stałe fragmenty, co wynika z dobrych warunków fizycznych. To atut przeciwnika, ale też wskazówka dla nas, na co zwrócić uwagę. Musimy kontrolować grę. Jeśli będziemy potrafili to robić, rywal nam nie zaszkodzi - podkreślił.

Problem w tym, że lechici rzadko rozgrywają mecze na zero z tyłu. - Analizujemy tracone gole i widzimy to samo co kibice. Nie chcę tego traktować jako usprawiedliwienia, ale fakty są takie, że w każdym spotkaniu gramy innym ustawieniem stoperów - dodał van den Brom.

Oni nie zawodzą

Szkoleniowiec wskazał też piłkarzy, którzy jego zdaniem oczekiwań w tym sezonie nie zawodzą. - Jest wielu zawodników, którzy występują na swoich pozycjach i zachowują poziom z poprzedniej edycji. Moją uwagę zwrócił na siebie zwłaszcza Michał Skóraś, który bardzo dobrze współpracuje z Pedro Rebocho. Oni się świetnie rozumieją, wymieniają się pozycjami i to daje ciekawe efekty.

Sam Rebocho stara się nie ulegać nadmiernej presji przed dwumeczem z mistrzem Luksemburga. - Naszym celem jest zwycięstwo w pierwszym spotkaniu, żeby mieć korzystną sytuację przed rewanżem. Gdy jest się mistrzem kraju, chce się grać w europejskich pucharach. Taka okazja nie nadchodzi co roku, więc robimy wszystko, by dotrzeć jak najdalej. Wierzę, że wygramy, jednak gdyby zdarzyło się inaczej, nie uznam tego za totalną katastrofę. Rywal też ma jakość - stwierdził.

Mecz IV rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy Lech Poznań - Football 1991 Dudelange rozpocznie się w czwartek o godz. 20.30. Transmisja w TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty (kliknij TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Co z trenerem Lecha? Nie wszystkim podobają się treningi

Komentarze (0)