Pojedynek Rakowa Częstochowa ze Slavią Praga przyniósł mnóstwo emocji. Po zaciętym spotkaniu, lepsi okazali się być podopieczni Marka Papszuna, wygrywając z czeskim klubem 2:1. Tym samym udadzą się oni na rewanż z bagażem jednobramkowej przewagi w dwumeczu.
Ekipa ze stolicy Czech od samego początku uważana jest za faworyta tego dwuetapowego starcia. Stąd pokonanie ich przez "Medalików" w pierwszym meczu można teoretycznie traktować jako piłkarskie zaskoczenie. Innego jednak zdania jest chociażby czeski serwis "CT", który twierdzi, że wygrana Rakowa nie jest taka sensacyjna, bo "z dotychczasowych meczów w pucharach przegrał tylko jedno".
Media naszych południowych sąsiadów zaznaczają, że było to bardzo trudne spotkanie dla Slavii i mogło zakończyć się dla nich znacznie gorzej. "'Czerwono-Biali' mogą być zadowoleni, że nie przegrali wyżej. Pod koniec meczu przetrwali w kilku groźnych sytuacjach. Swoje szanse miał piłkarz meczu Ivi Lopez. Mocniej odetchnąć mogli później, kiedy na nodze trzeci gol miał Gutkovskis - napisał portal idnes.cz.
Z perspektywy polskiego kibica, rewanż w Pradze będzie niebywale wymagającą przeprawą. Ale obawiają się go także za polską granicą. "Slavia, aby w rewanżu uniknąć dogrywki i awansować, będzie musiała wygrać różnicą dwóch goli. Przy precyzyjnej defensywie Rakowa nie jest to łatwe zadanie" - stwierdził wymieniony wcześniej portal.
A wspomniany drugi rozdział walki o Ligę Konferencji już 25 sierpnia. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi o godzinie 19:00.
Rafał Augustyniak zdradza szczegóły z życia w Rosji. "Rodzina pytała, czy jeszcze żyję"
Chelsea wydała oświadczenie. Zapowiada "najmocniejsze działania"
ZOBACZ WIDEO: Co z trenerem Lecha? Nie wszystkim podobają się treningi