Do przerwy Legia straciła jednego gola, non stop mierzyła się z atakami Górnika i nie oddała ani jednego celnego strzału. Chwilę po wznowieniu drugiej połowy rywale z Zabrza zadali drugi cios i wydawało się, że utrzymają zwycięski wynik do przerwy.
- Pierwsza połowa to była katastrofa. Graliśmy tragicznie. Górnik był agresywny, naciskał na nas. To było zaskoczenie podobnie jak reakcja zespołu do przerwy. Przegrywaliśmy wiele pojedynków i brakowało zaangażowania. Pozwoliliśmy Górnikowi na zbyt wiele, a on grał bardzo dobrze - analizuje trener gospodarzy, Kosta Runjaić.
Legia uratowała swoją sytuację w końcówce meczu. W 83. minucie Josue wykorzystał rzut karny, co okazało się kluczową sytuacją. Trener Górnika zwracał uwagę na kontrowersyjne okoliczności przyznania "jedenastki" (więcej TUTAJ). A w doliczonym czasie gry na 2:2 trafił obrońca gospodarzy, Lindsay Rose.
ZOBACZ WIDEO: To dlatego upadł transfer Górnika Zabrze. Cena nagle mocno podskoczyła
- Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, żeby odmienić wynik. Niesamowita atmosfera pomogła nam przetrwać drugą połowę. Będziemy analizować pierwszą połowę, było parę sygnałów, które mi się nie podobają. Z całym szacunkiem do Górnika, ale liczyłem na zwycięstwo - wyjaśnia Runjaić.
Po sześciu meczach jego drużyna jest na drugim miejscu w tabeli. Do pierwszej Wisły Płock, która w sobotę zagra z Koroną Kielce, traci dwa punkty. W następnej kolejce Legia zmierzy się z na wyjeździe ze Stalą Mielec.
Czytaj też:
Wymowna sytuacja w końcówce. To podsumowało grę Lecha
Konflikt totalny. Burza w legendarnym klubie polskiej piłki