Kontrowersja w końcówce meczu. Mocne słowa trenera

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosch Gaul
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosch Gaul

Po golu z rzutu karnego Legia nabrała wiatru w żagle i wywalczyła remis u siebie z Górnikiem Zabrze 2:2. Trener gości miał wątpliwości, co do tej sytuacji, która przesądziła o losach meczu.

Chodzi o sytuację z końcówki, kiedy Josue przy wyniku 0:2 dośrodkował z rzutu wolnego, a o pozycję w polu karnym walczyli Artur Jędrzejczyk i Richard Jensen. Duńczyk trafił ręką w głowę Polaka, który padł na murawę. Po interwencji systemu VAR sędzia Łukasz Kuźma przyznał rzut karny dla Legii i wykorzystał go Josue.

- Dużo tam było potrzeba fantazji, żeby dać karnego - grzmi po ostatnim gwizdku Bartosch Gaul, trener Górnika. - To była kluczowa sytuacja. Do tego doszły nasze problemy, utrudnianie nam sytuacji, muszę uważać na słowa, bo biorą mnie emocje. Jestem wkurzony, bo rozstrzygnięcie nie przyszło ani z naszego kierunku, ani z Legii. Można powiedzieć, że ze strony sędziów - dodaje.

Jest czego żałować

Po wykorzystaniu rzutu karnego, gospodarze ruszyli do kolejnych ataków. W doliczonym czasie gry Lindsay Rose wykorzystał dośrodkowanie Filipa Mladenovicia i przesądził o remisie.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego upadł transfer Górnika Zabrze. Cena nagle mocno podskoczyła

Górnik ma czego żałować, bo do 83. minuty prowadził 2:0 i wydawał się mieć pod kontrolą spotkanie. Legia miała z nimi ogromne problemy. Szczególnie do przerwy, kiedy nie oddała ani jednego celnego strzału.

- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, nie wiem, ile drużyn miało takie posiadanie piłki w Warszawie. Legia nie miała pomysłu, byliśmy aktywni i agresywni - analizuje Gaul.

Walczyli z problemami

I podkreśla problemy, z jakimi mierzył się jego zespół przed i w trakcie meczu. - Nasza kadra nie jest zbyt szeroka i mieliśmy kłopoty. Lukas Podolski ma problem z kolanem, Alasana Manneh - osobiste, a już w pierwszej połowie musieliśmy zrobić dwie zmiany. W drugiej połowie Pawłowi Olkowskiemu zabrakło sił, dopiero co wrócił po chorobie, Aleksandra Paluszka dopadły skurcze. To pomogło Legii. A po sytuacji z rzutem karnym musiałem wziąć chwilę na oddech - tłumaczy i kolejny raz zwraca uwagę na kontrowersję.

Po pięciu meczach Górnik Zabrze zebrał siedem punktów i jest na dziesiątym miejscu w tabeli. Po dwóch wygranych z Radomiakiem (3:0) i Rakowem Częstochowa (1:0) przyszła porażka ze Stalą Mielec 1:3 i remis z Legią.

- Przez 80 minut zagraliśmy na bardzo dobrym poziomie taktycznym. To nie byłoby możliwe bez agresywności i odwagi. Brakowało tego ze Stalą. Dlatego postawiłem na zmiany w ofensywie, żeby bieganiem stresować rywali i to się udało. Z przodu mieliśmy szybkich zawodników. W końcu jeśli chcemy grać intensywnie, potrzeba pracowitych piłkarzy - analizuje Gaul.

Następny mecz Górnik rozegra w następny piątek. U siebie zmierzy się z Jagiellonią Białystok.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Wymowna sytuacja w końcówce. To podsumowało grę Lecha
Konflikt totalny. Burza w legendarnym klubie polskiej piłki

Komentarze (5)
avatar
kros
20.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Sedziowie jak zawsze z Legia z Marciniakiem na czele! 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
20.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Mogę mu wysłać chusteczki. Takie delikatne, żeby sobie noska i oczek nie zatarł od płaczu. 
avatar
Za Ostatni Grosz
20.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Górnik gra brutalnie. To, że poprzedni mecz z Rakowem nie kończył w 10 to tylko "zasługa" sędziego. Więc niech treneiro nie papryczy głupot, bo faule były oczywiste. I piszę to absolutnie nie j Czytaj całość