Były gracz Górnika może wrócić do Polski. Legia zareagowała na ofertę

Getty Images / Herman Dingler / Na zdjęciu: Giannis Masouras
Getty Images / Herman Dingler / Na zdjęciu: Giannis Masouras

Giannis Masouras sonduje możliwość powrotu do PKO Ekstraklasy. Na antenie "Kanału Sportowego" Marek Jóźwiak potwierdził, że Legia Warszawa mogła sięgnąć po greckiego obrońcę.

Być może Legia Warszawa jeszcze wzmocni kadrę przed zamknięciem letniego okienka transferowego. Stołeczny klub niedawno wypożyczył Ramila Mustafajewa do pierwszoligowej Stali Rzeszów. To oznacza, że Kosta Runjaić ma teraz nieco mniejsze pole manewru na prawej stronie defensywy.

Jak się okazało, do drużyny z Łazienkowskiej mógł dołączyć Giannis Masouras. Były młodzieżowy reprezentant Grecji jest związany z Olympiakosem Pireus do końca czerwca 2023 roku. W sprawę zaangażował się Marek Jóźwiak.

55-latek na antenie "Kanału Sportowego" nie wykluczył, że prawy obrońca wróci do PKO Ekstraklasy. - Zdradzę, że zaproponowałem Legii Masourasa, który był w Górniku Zabrze, teraz jest zawodnikiem Olympiakosu Pireus. Na razie Legia nie jest zainteresowana tym piłkarzem. Jest próbowany na polskim rynku - przyznał Jóźwiak.

Masouras w 2018 roku został zawodnikiem Olympiakosu, jednak nie może wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. W sezonie 2019/20 zaliczył epizod w Górniku Zabrze. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Sparcie Rotterdam, gdzie rozegrał 18 spotkań w Eredivisie.

Czytaj także:
Wzmocnienia last-minute w Gdańsku. Lechia dopina dwa transfery
Oferta za Wolskiego. Szybka decyzja klubu

ZOBACZ WIDEO: Uderzyła jak Lewandowski! Gol stadiony świata

Komentarze (2)
avatar
Klamen
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli koło się zamyka znowu zawodnik z zagranicy który nic nie znaczy ma odbudować się w Pl i wrócić. Nie lepiej postawić na młodego zdolnego polaka? Gdzie ta szkółka Legii? 
avatar
Mariusz Lukasik
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepiej graj jedrzejczykiem ktory jest juz po prostu slaby jak cala obrona Legii serce do gry to nie wszystko