W lipcu Robert Lewandowski został zawodnikiem FC Barcelony. W ostatnim spotkaniu Primera Division z Realem Sociedad (4:1) strzelił dwa gole. Wygląda na to, że kapitan reprezentacji Polski zdążył już zaaklimatyzować się w nowym zespole.
Transfer doświadczonego napastnika to także nowe rozdanie dla jego rodziny, która całkiem zmieniła otoczenie. Lewandowscy zdążyli poznać Hiszpanię, ponieważ jakiś czas temu kupili piękną posiadłość na Majorce.
W tym kraju mieszkają już jednak na stałe. Żona napastnika FC Barcelony, Anna, opowiedziała o swoich wrażeniach. W rozmowie z magazynem "Forbes" skupiła się także na porównaniu tamtejszych mediów z polskimi.
ZOBACZ WIDEO: Wielka radość Lewandowskiego. "Dostał najwspanialsze, piłkarskie zabawki świata"
- Już po kilku tygodniach w Barcelonie mam skalę porównawczą, w jaki sposób media tutaj i w Polsce piszą o Robercie, o mnie, czy też o nas. Już nawet hiszpańscy dziennikarze pytali nas i nasze otoczenie o to, dlaczego w Polsce jest takie skupienie na negatywnych informacjach i szukanie okazji do ciągłej krytyki - stwierdziła.
- Częściej dotyczy to mnie niż Roberta, w którego wypadku zasadniczo ocenia się grę. Mnie ocenia się jako kobietę, matkę, żonę. Z biegiem czasu nabrałam do tego dystansu, ale szkoda, że czasem z trudem przychodzi nam cieszenie się z czyichś sukcesów i życzenie innym dobrze - dodała.
Dla Roberta Lewandowskiego transfer do FC Barcelony jest zupełnie nowym rozdziałem w piłkarskiej karierze. Ostatnie dwanaście lat napastnik spędził w Bundeslidze jako zawodnik Borussii Dortmund, a później Bayernu Monachium.
W barwach Bawarczyków piłkarz spędził większość sezonów, a statystyki potwierdzają, że jest żywą legendą tego klubu. Od 2014 roku rozegrał 375 spotkań, w których strzelił 344 gole i zanotował 72 asysty.
Zobacz też:
Znamy podział na koszyki przed losowaniem fazy grupowej Ligi Mistrzów
Milik krok od Juventusu. "Takim klubom się nie odmawia"