Największym osiągnięciem w karierze uznałbym doprowadzenie Lecha do pucharów - rozmowa z Adamem Topolskim, trenerem GKP

Jako zawodnik na pozycji prawego obrońcy rozegrał w Ekstraklasie w barwach warszawskiej Legii 239 spotkań, strzelił 17 bramek i trzy razy sięgał po Puchar Polski. Poznańskiego Lecha już jako trener doprowadził do pucharów oraz awansował do II ligi z Turem Turek. O powrocie na stare śmieci oraz sukcesach w karierze trenerskiej portalowi SportoweFakty.pl opowiedział Adam Topolski, trener GKP Gorzów Wielkopolski.

Anna Woźniak: Przy okazji spotkania KSZO Ostrowiec - GKP Gorzów Wlkp. mógł pan powspominać czasy kiedy pracował pan w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Adam Topolski: Moja przygoda była o tyle krótka co i dobra, bo zespół poprawił grę i zaczął wygrywać mecze. Dostałem jednak propozycję z Lecha Poznań i choć miałem możliwość dalszej pracy w Ostrowcu, to jednak biorąc pod uwagę, że pochodzę z Wielkopolski, oferta Lecha była nie do odrzucenia. Lech był wtedy w trudnej sytuacji, ale udało nam się utrzymać drużynę w lidze, a dalej idąc zdobyliśmy nawet puchary.

Miło wspomina pan Ostrowiec Świętokrzyski?

- Z mojego pobytu w Ostrowcu wspominam miło działaczy, panów: Palucha, Strzeleckiego, Dyrektora Krekorę, Stasia Bobkiewicza, Zbyszka Grombkę. Naprawdę miło jest się spotkać z takimi ludźmi i znowu wspólnie porozmawiać. Można powiedzieć, że wróciłem tutaj z drużyną GKP Gorzów Wielkopolski nie tylko po trzy punkty, ale również, aby odnowić te kontakty.

Ma pan na swoim koncie pracę w wielu zespołach.

- W późniejszym okresie pracowałem w takich klubach jak Wisła Płock, ŁKS Łódź, ponownie zawitałem do Lecha Poznań. W pierwszej lidze pracowałem z polskimi zespołami dziesięć lat. Wliczając w to drugą ligę, wychodzi tych lat dwadzieścia, można więc powiedzieć, że jestem doświadczonym trenerem.

Teraz jest pan związany z Gorzowem Wielkopolskim.

- Obecnie pracuję w GKP Gorzów Wielkopolski i tutaj również udało mi się odnieść sukces, bo w minionym sezonie we wręcz nieprawdopodobnej sytuacji utrzymałem GKP w pierwszej lidze. Teraz gramy dobrą piłkę, mamy już 18 punktów i jesteśmy w czołówce Unibet I ligi.

Co uznałby pan za największy dotychczasowy sukces trenerski?

- Największym osiągnięciem w mojej karierze trenerskiej uznałbym doprowadzenie Lecha Poznań do pucharów. Choć w pracy we wszystkich klubach znalazłoby się jakieś osiągnięcia. Doprowadziłem kilku wydawałoby się średniej klasy piłkarzy do gry w reprezentacji. Mógłbym wyliczyć tu co najmniej kilku takich zawodników.

Przykładem może być Maciej Żurawski.

- Dokładnie tak, Maciej Żurawski, który grał na prawej pomocy. Przemyślałem to i dałem mu szansę gry w napadzie. Wystrzelił ten pomysł i pod moją wodza zaczął grać bardzo dobrze w Lechu, co zaowocowało transferem do Wisły Kraków. To było takie moje odkrycie. Spod mojej ręki wyszedł także, dziś już nie żyjący Krzysztof Nowak, który bardzo dobrze się zapowiadał. Był także Tomasz Rząsa i wielu, wielu innych. Z KSZO trafił do reprezentacji młodzieżowej Pawła Janasa - Mariusz Jop.

Czym powinien charakteryzować się dobry trener?

- Trener na pewno musi mieć charyzmę, autorytet. Musi na treningu umieć pokazać pewne ćwiczenia, musi być ojcem, bezkompromisowy i nawet troszkę despotą. Musi potrafić dopasować odpowiednio wszystkie elementy do 24 ludzi, którzy są w kadrze. Musi umieć docenić, ale i opieprzyć.

Jakie założenia przedsezonowe zostały postawione przed drużyną GKP?

- W GKP zakładaliśmy, żeby po rundzie jesiennej drużyna uplasowała się w pierwszej dziesiątce. Do faworytów tej ligi zdecydowanie należą zespoły Górnika Zabrze i Widzewa Łódź. Jeśli chodzi o dolne rejony, to jest wiele zespołów i przed każdym z nich są trudne mecze. Uważam, że każdy z tej ligi może spaść, jak i się w niej utrzymać.

Źródło artykułu: