W pierwszych trzech spotkaniach ligowych Bayern Monachium strzelił 15 goli i nikt nie zadawał pytań o to czy drużyna dobrze radzi sobie bez Roberta Lewandowskiego. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Jednak po kolejnych dwóch meczach miny kibiców i dzialaczy Bayernu są nietęgie. Monachijczycy zremisowali 1:1 zarówno z Borussią M'Gladbach, jak i Unionem Berlin.
Bayern miał sporo okazji strzeleckich, ale zawodnicy ofensywni pudłowali na potęgę, stąd w żadnym z tych pojedynków nie udało się zdobyć kompletu punktów, a to sprawiło, że Bawarczycy spadli na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
"Bild" poinformował, że po ostatnim meczu z Unionem jeden z dziennikarzy zapytał Juliana Nagelsmanna czy Bayernowi nie brakuje takiego napastnika, jakim jest Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Ledwo zaczęli mecz. Gol stadiony świata
- To pytanie pojawia się tylko dlatego, że je zadałeś - miał wypalić Nagelsmann do dziennikarza na konferencji prasowej.
Niemiecki szkoleniowiec był wyraźnie poirytowany, a "Bild" na swoich łamach przytoczył statystyki mówiące o tym, że pytanie o Lewandowskiego ma sens. Niemieccy dziennikarze podkreślają choćby, że polski napastnik w poprzednim sezonie strzelił aż 14 goli, które wyrównywały stan meczu lub pozwalały Bayernowi wychodzić na prowadzenie.
Irytacja Nagelsmanna pokazuje, że zdaje on sobie sprawę, że Bayern mógł wcześniej przygotować się na odejście Lewandowskiego i zadbać o transfer klasycznej "dziewiątki". Przyznał to sam Felix Magath (więcej TUTAJ).
Teraz przed Bayernem pierwszy mecz w Lidze Mistrzów. W środę mistrzowie Niemiec zagrają na wyjeździe z Interem Mediolan.
Czytaj także:
To może być głośny powrót do Premier League. Jest chętny na usługi Hiszpana