W meczu Eintracht Frankfurt - Sporting Lizbona długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Worek z golami rozwiązał się dopiero po godzinie gry, a z trafień cieszyli się wyłącznie piłkarze gości.
To było prawdziwe szaleństwo w wykonaniu Sportingu Lizbona. W 65. minucie Hidemasa Morita zagrał w pole karne do Marcusa Edwardsa, a ten ładnym zwodem minął rywala i z kilku metrów trafił do siatki.
Dosłownie po chwili Edwards do bramki dołożył asystę. Anglik ponownie zaczarował w polu karnym po czym wypatrzył dobrze ustawionego Francisco Trincao, który podwyższył wynik meczu (oba gole zobaczysz niżej).
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz nawet się nie ruszył! Zrobił to jak akrobata
Po dwuminutowym nokaucie Eintracht już się nie podniósł. Na dodatek w końcówce Portugalczycy ustalili wynik meczu na 3:0 po trafieniu Nuno Santosa.
Piłkarze Sportingu nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku Ligi Mistrzów. W grupie D o awans do fazy pucharowej walczą jeszcze ekipy Tottenhamu Hotspur i Olympique Marsylia.
Szalone dwie minuty w wykonaniu Sportingu! #UCL #ChampionsLeague pic.twitter.com/Tvq5zssCR9
— Polsat Sport (@polsatsport) September 7, 2022
Czytaj też:
-> Poznaliśmy składy Napoli i Liverpoolu. Polak startuje w Lidze Mistrzów
-> Lewandowski zacznie strzelać w Lidze Mistrzów? Są składy na mecz Barcelony z Viktorią