To było czyste szaleństwo! Piłkarze Atletico Madryt przez dziewięćdziesiąt minut gry walili głową w mur walcząc o triumf w inauguracyjnym meczu nowego sezonu Ligi Mistrzów.
Gdy w końcu w drugiej minucie dodatkowego czasu gry Mario Hermoso trafił, a gospodarze objęli prowadzenie, wydawało się, że jest po wszystkim.
Nic bardziej mylnego, to był dopiero początek emocji! "Co to była za końcówka meczu Atletico - Porto!" - napisano w mediach społecznościowych stacji Polsat Sport, która transmitowała spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: genialna akcja 16-latka ze Śląska. Ale to zrobił!
Sytuacja gości wydawała się być beznadziejna, bo od końcówki regulaminowego czasu gry musieli walczyć w osłabieniu - po czerwonej kartce boisko opuścić musiał Mehdi Taremi.
Goście nie zamierzali się jednak poddawać i byli blisko wyrwania punktów na Wanda Metropolitano. Chwilę po straconej bramce wywalczyli bowiem rzut karny i Mateus Uribe doprowadził do remisu.
Podopieczni Diego Simeone nie dali jednak za wygraną. W 101. minucie po rzucie rożnym niemal do pustej bramki z głowy trafił Antoine Griezmann. Francuz tym samym został bohaterem "Los Colchoneros".
Co to była za końcówka meczu Atletico - Porto! Trzy gole w doliczonym czasie gry, a w taki sposób Griezmann zapewnił zwycięstwo gospodarzom. #UCL #ChampionsLeague pic.twitter.com/RpDfN8wfUR
— Polsat Sport (@polsatsport) September 7, 2022
Zobacz także:
Zobacz nagłówki hiszpańskich gazet po show Lewandowskiego
Włosi zwariowali. "Kosmita!". Tak ocenili występ Piotra Zielińskiego