W 2022 roku Ruch Chorzów przegrał tylko dwa mecze. Jeden w rundzie wiosennej i jeden w jesiennej. Dobra seria 14-krotnych mistrzów Polski trwa.
Dwa awanse z rzędu, a obecnie, po 10. kolejce, pozycja lidera Fortuna I ligi. Przy Cichej wszyscy są świadomi faktu, że aktualna pozycja jest ponad stan, ale oczywiście nikt z tego powodu nie narzeka.
W piątek Ruch w derbach pokonał 2:0 Zagłębie Sosnowiec, mimo faktu, że to rywale, głównie po przerwie, sprawiali lepsze wrażenie. Wygrywając takie spotkania jak ostatnie, Ruch pokazuje, że może się liczyć w grze o czołowe pozycje. - Robimy swoje. Nikt w szatni nie odleci. Walczymy o każdy punkt. Widzieliśmy w derbach, jak o nie jest ciężko. Zobaczymy w styczniu, grudniu. Cele będziemy bardziej precyzować. Zróbmy jak najwięcej punktów, aby wiosna była spokojna - spokojnie do sprawy podchodzi trener Ruchu Jarosław Skrobacz.
W potyczce z Zagłębiem gospodarze zagrali bez dwóch ważnych ogniw. Za kartki nie mógł zagrać, dużo dający drużynie, Daniel Szczepan, a w środku pola ponownie zabrakło kontuzjowanego Patryka Sikory. Absencje były widoczne. Do tego zmiennicy nie zawsze dawali drużynie tyle, co w pierwszych spotkaniach sezonu. - To pokazuje nam, że są jeszcze pola, które można lepiej zabezpieczyć. Zimą na pewno będziemy myśleć - powiedział Skrobacz.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"
Chorzowian może cieszyć fakt, że po raz kolejny drużyna nie straciła gola. Sporo jakości do gry defensywnej Niebieskich wniósł Maciej Sadlok. - Poprawił naszą grę w tyłach, wprowadził dużo spokoju. Wszyscy dzięki temu czują się pewniej - pochwalił doświadczonego zawodnika Skrobacz.
Przed Niebieskimi w piątek duży test. Potyczka w Krakowie z podrażnioną trzema porażkami Wisłą. Przy Reymonta na pewno nudno nie będzie.
Czytaj także:
Wyglądało to przerażająco. Natychmiast wezwali karetkę [WIDEO]
Dwa gole, poważna kontuzja i przestrzelony rzut karny w derbach przy Cichej