Stal Mielec nie dojechała do Białegostoku. Jagiellonia z przytupem ucieka ze strefy spadkowej

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok

W meczu kończącym 9. kolejkę PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok wygrała ze Stalą Mielec 4:0. Sprawę załatwili w osiem minut, gdy strzelili trzy gole. Gospodarze tym samym w efektownym stylu wydostali się ze strefy spadkowej.

Kibice Jagiellonii Białystok mogli być zaskoczeni. Nie dlatego, że ich zespół wygrał, a dlatego, że w poniedziałkowy wieczór w Białymstoku nie stawiła się Stal Mielec. To znaczy, teoretycznie piłkarze z Mielca byli na boisku, natomiast nie zrobili absolutnie nic.

A Jagiellonia? Bardzo szybko przeszła do konkretów. Pierwszy kwadrans był rewelacyjny w ich wykonaniu. Brakowało tylko wykończenia. Raz Taras Romanczuk strzelił gola po minimalnym spalonym, w innej sytuacji fantastyczną interwencją po strzale Jesusa Imaza popisał się Bartosz Mrozek. Ale i on był bezradny w trzech sytuacjach pomiędzy 32. i 40. minutą.

To aż nieprawdopodobne, że na takim poziomie zdarzają się takie błędy. Wspomniany Imaz najpierw strzela w słupek, nikt go nie atakuje, więc dobija piłkę do pustej bramki. Następnie Marc Gual nieatakowany dopada do futbolówki odbitej przez Mrozka po bardzo ładnym strzale Nene z rzutu wolnego i trafia na 2:0. Po chwili ten sam zawodnik ma mnóstwo swobody w polu karnym, uderza precyzyjnie po dalszym rogu i Mrozek kolejny raz musi wyciągać piłkę z siatki.

ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"

Jagiellonia złapała rywala za gardło i ani myślała puszczać.

Wprawdzie dała rywalom trochę oddechu na początku drugiej połowy, ale potem zaatakowała ze zdwojoną siłą. Przy odrobinie lepszej skuteczności gospodarze mogli pokusić się o strzelenie większej liczby goli, choć pewnie i tak żaden z kibiców Jagiellonii nie będzie po takim spotkaniu narzekał.

Zwłaszcza, że w 65. minucie bramkę kolejki zdobył Imaz, który popisał się efektownym strzałem przewrotką z kilku metrów, kończąc bardzo ładną akcję swojego zespołu.

Jagiellonia w efektowny sposób wydostaje się ze strefy spadkowej. Z kolei Stal Mielec i jej trener Adam Majewski z pewnością mają o czym myśleć.

Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 4:0 (2:0)
1:0 Jesus Imaz 32'
2:0 Marc Gual 37'
3:0 Marc Gual 40'
4:0 Jesus Imaz 65'

Składy:

Jagiellonia: Zlatan Alomerović - Tomas Prikryl, Bogdan Tiru, Israel Puerto, Bojan Nastić (46' Miłosz Matysik), Jakub Lewicki (69' Wojciech Łaski) - Jesus Imaz (80' Bartosz Bida), Nene, Taras Romanczuk (69' Oliwier Wojciechowski), Fedor Cernych - Marc Gual (80' Maciej Bortniczuk).

Stal: Bartosz Mrozek - Fryderyk Gerbowski, Arkadiusz Kasperkiewicz, Mateusz Matras, Marcin Flis, Krystian Getinger (82' Fabian Hiszpański) - Bogdan Vastsuk (46' Mikołaj Lebedyński), Paweł Żyra (46' Adam Ratajczyk), Piotr Wlazło (61' David Poręba), Maciej Domański - Said Hamulić (61' Mateusz Mak).

Żółte kartki: Romanczuk, Matysik (Jagiellonia) oraz Poręba (Stal).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

CZYTAJ TAKŻE:
Kolejny przykry finisz Lecha Poznań. "Sami jesteśmy sobie winni"
Tak Raków dobił Legię. Profesura Piaseckiego [WIDEO]

Źródło artykułu: